Adoptujemy psa ze schroniska » Co warto wiedzieć o schroniskach ?
Znieczulica w majestacie prawa
Jak widać na wykresie, w 2013 roku w schroniskach przebywało 106 267 psów, z czego w ciągu tego samego roku 58 464 udało się przekazać do adopcji. Nietrudno wyliczyć, że prawie 48 000 psów jeszcze w następnym roku czekało na adopcję, do nich w kolejnych latach dołączają następne i będzie ich coraz więcej, bo nie ma takiego roku, w którym by się udało dla wszystkich przebywających w nim psów znaleźć nowy dom. Nieprawdopodobne przepełnienie jest najlepszą miarą rosnących potrzeb i ludzkiej nieodpowiedzialności.
Warunki jakie panują w schroniskach są bardzo różne. Bywają takie ośrodki, w których opiekunowie pracują z wielkim zaangażowaniem, dbają o swoich podopiecznych, dwoją się i troją, żeby zdobyć fundusze i nie żałują trudu, by znaleźć psom nowe domy. Są schroniska, w których psy wprawdzie nie głodują, ale nie mają ciepłych bud, żyją w strasznych warunkach i brudzie, toną we własnych odchodach, bo nie starcza pieniędzy lub chętnych do pracy, a zarządzający nie mają wystarczająco dużo zaangażowania by znaleźć sponsorów i pomoc. I wreszcie ta część najbardziej bolesna - „opiekunowie”, którzy zamiast o nie dbać, znęcają się nad zwierzętami, a kiedy prawda wyjdzie na jaw okazuje się, że ani sąsiedzi, ani stróże porządku ani lokalne władze, którym schronisko podlega nic nie widzieli i nie słyszeli. Co jakiś czas wybucha afera a potem jest tak jak zawsze, medialny krzyk cichnie i zapada cisza.
Instrukcja Głównego Lekarza Weterynarii nakłada na organy Inspekcji Weterynaryjnej obowiązek przeprowadzenia dwukrotnej w ciągu roku kontroli w każdym schronisku. W 2013 r. organy Inspekcji Weterynaryjnej przeprowadziły łącznie 620 kontroli, tj. o 179 więcej niż w roku 2012. Oczywiście w każdym schronisku został sporządzony protokół pokontrolny w którym wypunktowano wszystkie nieprawidłowości. Takie uchybienia jak nieutwardzone podłoże, niedostateczna ilość boksów do przeprowadzenia kwarantanny czy brak ochrony przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi oraz dostępu do wybiegów - można tłumaczyć brakiem pieniędzy. Natomiast nierzetelne prowadzenie dokumentacji, brak wykazów zwierząt przebywających w schronisku, daty przyjęcia do schroniska oraz daty jego opuszczenia, wydawanie psów bez wypisu a także brak rejestru zgonów z podaniem przyczyny, mogą nasuwać podejrzenie, że nie wszystko co się w nich dzieje jest rzeczywiście zgodne z etyką i obowiązującym prawem. W 2013 roku nieprawidłowości stwierdzono w 81 schroniskach, w stosunku do 53 zostało wszczęte postępowanie administracyjne, w pięciu przypadkach wydano decyzję o wykreśleniu schroniska z rejestru podmiotów prowadzących działalność nadzorowaną. To pokazuje jak wiele jest jeszcze do zrobienia.
Prowadzenie schroniska dla zwierząt jest działalnością prawnie regulowaną. Oznacza to, że do jej prowadzenia potrzebne jest zezwolenie odpowiedniego organu gminy, jego brak jest zagrożony karą aresztu lub grzywny. Jednostka ubiegająca się o zezwolenie na prowadzenie schroniska musi posiadać wpis do ewidencji działalności gospodarczej albo krajowego rejestru sądowego, poza tym opinię Powiatowego Lekarza Weterynarii i Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego oraz dokument poświadczający tytuł prawny do terenu, na którym działalność ma być prowadzona. Jest rzeczą oczywistą, że schronisko nie jest działalnością dochodową, stąd też na władzach lokalnych powinien spoczywać obowiązek ich finansowania lub co najmniej subwencjonowania.
Akty prawne, które do 2012 roku regulowały problemy ochrony zwierząt, w szczególności ich bezdomności i maltretowania, są lekturą przerażającą, aż trudno uwierzyć, że w XXI wieku, w kraju położonym w środku Europy można było w majestacie prawa usankcjonować traktowanie bezdomnych psów w kategorii śmieci i zezwolić na zatrudnianie skompromitowanych na całym świecie hycli do ich wyłapywania. Mimo że ta kompromitująca ustawa została znowelizowana i zakazano w niej zawierania umów z hyclami, gminy ja zlekceważyły i nadal aż 67% samorządów działa wbrew prawu tak, jakby tej aktualizacji nie było. Nadal płacą gigantyczne pieniądze za wyłapywanie psów, teoretycznie bezdomnych, a bardzo często tych, które przed sklepem czekają na właściciela, nie interesując się tym, co się dalej z wyłapanymi psami dzieje. Kupują sobie w ten sposób święty spokój płacąc za zgotowane psom piekło z pieniędzy podatników. Naczelna Izba Kontroli postanowiła przyjrzeć się temu problemowi i sprawdzić w jaki sposób gminy realizują postanowienia ustawy z 01.01.2012. Raport pokontrolny pokazuje powszechne lekceważenie prawa przez przedstawicieli władzy samorządowej. Omówienie tego wstrząsającego raportu tutaj.
Pozostaje mieć nadzieję, że przetaczająca się przez media i fora internetowe fala protestów skłoni Parlament do ponownej nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt, nawet gdyby to miało zostać przegłosowane przy sprzeciwie pewnego posła, który twierdzi że ” trzymanie psów na łańcuchach to polska tradycja” oraz europosła, który wyraża zdziwienie, że „psa nie można trzymać na uwięzi, a krowę można ? i przekonuje, że „tak było na wsi od setek lat i zmienianie tego w tak szybkim trybie jest nieodpowiedzialne”. Ludzie, kogo myśmy wybrali ?!
Ten pies nie żyje, łańcuch wrósł mu w ciało
to jest barbarzyństwo a nie tradycja i najwyższy czas to zmienić !
A jak jest w innych krajach unijnych ? Napis na poniższym, rozpowszechnianym we Francji plakacie ostrzega:
Porzucenie zwierzęcia poza miastem = 2 lata więzienia / 30,000 EUR grzywny
PORZUCENIE JEST PRZESTĘPSTWEM !
PORZUCENIE JEST PRZESTĘPSTWEM !
To oznacza, że za przywiązanie psa do drzewa lub barierki przy drodze sprawca pójdzie na dwa lata do więzienia, od którego może się wykupić płacąc grzywnę w wysokości 30,000 EUR. Po przeliczeniu na złotówki jest to około 130.000 złotych. Tak cywilizowane państwo karze swoich obywateli za znęcanie się nad zwierzętami. Ludzi pozbawionych empatii nigdzie nie brakuje, ale taka kara odstrasza, zwłaszcza, że francuskie sądy bezlitośnie ją zasądzają i nie uważają, tak jak polskie, że znęcanie się nad zwierzętami należy kwalifikować jako „znikomą społeczną szkodliwość czynu” i sprawę umorzyć. Choć nasze prawo za znęcanie się nad zwierzętami również przewiduje karę do dwóch lat więzienia, to chyba jej jeszcze nigdy w takiej wysokości nie zasądzono.
Informację o tym, jak wygląda ochrona praw zwierząt w Europie dedykuję panu europosłowi, który twierdzi, że wiązanie psa na półmetrowym łańcuchu do dziurawej budy jest normalne, natomiast próba zmiany tego barbarzyńskiego zwyczaju jest nieporozumieniem. Pan poseł nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że zaliczając ich do nieodpowiedzialnych, obraża wszystkich ludzi kochających zwierzęta i głośno upominających się o ich godne traktowanie. My do szokujących zachowań i wypowiedzi niektórych parlamentarzystów zdążyliśmy się już, choć z trudem, przyzwyczaić. Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że pan europoseł nie będzie nas kompromitował za granicą i nie wpadnie na pomysł popularyzowania swoich poglądów na forum parlamentu europejskiego. Jedyne, co w takim przypadku, biorąc pod uwagę jego zamiłowanie do tradycji, można mu po staropolsku poradzić to: kończ Waść, wstydu oszczędź!
Od zespołu parlamentarnego, który obecnie pracuje nad nowelizacją zaledwie trzy lata temu nowelizowanej ustawy o ochronie zwierząt oczekujemy opracowania wreszcie mądrej, dobrej ustawy, której za następne trzy lata nie trzeba będzie nowelizować.
Źródło: tabela oraz dane liczbowe
Raport roczny Głównego Lekarza Weterynarii z wizytacji schronisk dla zwierząt za rok 2013.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!