Pies w podróży » Podróż transportem publicznym
Pies w autobusie
Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego jak wsiąść z psem do autobusu. W praktyce wcale to nie jest takie proste, bo nie wszystkie przedsiębiorstwa transportowe akceptują pasażera z psem. Jeśli już można go zabrać ze sobą, trzeba koniecznie pamiętać o tym, że w autobusie pies musi mieć kaganiec i być na smyczy. Właściciel na życzenie konduktora powinien okazać książeczkę zdrowia psa wraz z ważnym szczepieniem przeciwko wściekliźnie. Jeśli korzystamy z komunikacji miejskiej, po wejściu do autobusu najlepiej od razu stanąć pod ścianą, bo w tym miejscu nikomu nie będzie przeszkadzał.
Są psy, które w autobusie powinny mieć kaganiec
Jeśli mamy zamiar wybrać się autokarem na wakacje, co wymaga spędzenia w nim wielu godzin, żeby uniknąć niespodzianek, przed podróżą warto sprawdzić jak pies toleruje jazdę, przewożąc go miejskim autobusem. Przed wyjazdem nie powinno się psa karmić, a każdą przerwę w podróży należy wykorzystać na spacer i chwilę zabawy. Nie wolno jednak ani na moment spuścić psa ze smyczy, bo w obcym terenie może się bardzo łatwo zagubić. Mimo wszystko, na wszelki wypadek powinien mieć przypiętą do obroży adresówkę z kontaktowym numerem telefonu komórkowego właściciela. Warto mieć ze sobą turystyczną butelkę z wodą, żeby móc go na postoju napoić. Z karmienia psa lepiej zrezygnować, a już w żadnym wypadku nie dawać mu kanapek oferowanych przez innych pasażerów.
Nie we wszystkich autokarach jest klimatyzacja, jeśli jej nie ma, a na dworze jest upał, we wnętrzu może być bardzo duszno. Pies przeważnie bardzo źle to znosi, można mu wtedy na głowę i kark położyć wilgotny ręcznik. Nie pozwalajm mu natomiast na wystawianie głowy przez okno, bo może się to skończyć zapaleniem spojówek lub uszu. Bardzo żywiołowemu psu po konsultacji z lekarzem weterynarii można podać delikatnie działający środek uspokajający.
Małemu pieskowi najlepiej będzie na kolanach swojej pani
Trafiłam przypadkowo na relację bardzo zbulwersowanej pani, której kierowca autokaru zaproponował przewiezienie psa w skrzyni na bagaż, razem z walizkami. Jak to możliwe, że człowiek tak dalece pozbawiony wyobraźni może być kierowcą, któremu powierza się życie kilkudziesięciu osób. Przecież powinien wiedzieć o tym, że do pomieszczeń na bagaż przedostają się spaliny, które mogą śmiertelnie zatruć psa. Ciężkie walizki mogą się podczas jazdy przesunąć, przygnieść go i połamać mu kości, nie mówiąc o tym, co przeżywałoby biedne zwierzę zamknięte w takim pudle. Mimo, że wszyscy pasażerowie zgodnie wyrazili swoje oburzenie i opowiedzieli się za wpuszczeniem psa do wnętrza pojazdu, kierowca pozostał niewzruszony i włascicielka psa nie mając wyboru, musiała zrezygnować z wyjazdu. Na szczęście w następnym autokarze tego samego przewoźnika pies był mile widziany.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!