Pies w różnym miejscu i czasie
Socjalizacja psa w czasie epidemii
Kwarantanna i konieczność pozostania w domu, oraz to co się z tym wiąże - dużo wolnego czasu, sprzyja podjęciu decyzji o kupnie lub adopcji psa. Mimo tych nietypowych warunków, przed jego nowym opiekunem tak jak zawsze stoją dwa podstawowe zadania: nauka czystości i socjalizacja. Z pierwszym można sobie jakoś poradzić, ponieważ na etapie, na którym się teraz znajdujemy, właściciel może wyprowadzać go na spacer i nauczyć załatwiania się we właściwym miejscu. Drugie jest znacznie trudniejsze, bo jak oswoić psa z coraz to innymi miejscami, odgłosami i sytuacjami, wychodząc na pustą, niemal bezludną ulicę. A jak się już kogoś spotka, trzeba się trzymać od niego z daleka.Wczesna socjalizacja jest najważniejszym elementem kształtowania charakteru psa i jego późniejszych relacji zarówno z ludźmi jak i ze zwierzętami. Nie wolno jej odkładać na później, ponieważ czas, w którym pies jest na nią szczególnie podatny trwa bardzo krótko i kończy się około 3 - 4 miesiąca życia. Oczywiście możliwa jest również socjalizacja w późniejszym wieku, ale zaniedbania z tego najwcześniejszego okresu są trudne do odrobienia. Zwłaszcza jeśli wcześniej pojawią się różne złe doświadczenia i utrwalą związane z tym lęki.
W tej sytuacji kupno szczeniaka w hodowli, która przywiązuje dużą wagę do jego socjalizacji, bardzo ułatwi nam pracę. Hodowcy mają często kilka dorosłych psów, poza tym szczenięta wychowują się w grupie, co jest dla nich wspaniałą lekcją odczytywania psiej mowy i uczy jak układać sobie stosunki z pobratymcami. W nowym domu, o ile psiak będzie jedynakiem, może być przez pewien czas pozbawiony bezpośrednich kontaktów z innymi psami. Jeśli nawet podczas spaceru trafi się ktoś z psem, nie będzie się mógł do niego na tyle zbliżyć, żeby się z nim zapoznać, pobawić i wyładować energię. Psie przedszkola i place zabaw są zamknięte, nawet nie można zaprosić do domu znajomych którzy pomogliby nam w jego oswojeniu z nowymi osobami. Jak widać, epidemia również w tym przypadku mocno komplikuje nam życie, ale choć bardzo socjalizację utrudnia, na pewno jej nie uniemożliwia.
Najważniejszym zadaniem opiekuna psa w tych nietypowych warunkach jest zapewnienie mu prawidłowego rozwoju nie tylko fizycznego ale też psychicznego. Szczenię musi mieć sporą dawkę stymulujących jego rozwój doświadczeń i zabaw. Nie mogąc w pełni korzystać z miejsc publicznych, trzeba się ograniczyć do własnego mieszkania, ogrodu oraz najbliższego otoczenia domu i stworzyć mu namiastkę warunków, z którymi w przyszłości przyjdzie mu się zmierzyć. Podstawą sukcesu jest integracja sensoryczna, czyli umiejetność prawidłowego rozpoznawania bodźców sensorycznych dochodzących z otoczenia. Najpierw dzięki zmysłom mózg psa otrzymuje informacje, następnie segreguje je, zestawia z wcześniejszymi doświadczeniami i w odpowiedni do sytuacji sposób na nie reaguje. Im więcej jest tych doświadczeń tym lepiej, bo mniej jest zjawisk, których pies nie zdołał poznać i rozszyfrować. Ta wiedza jest podstawą prawidłowych skojarzeń i reakcji, pies doskonale wie, co określony odgłos oznacza i jak się zachować. Dźwięk nasypywanej karmy powoduje, że natychmiast melduje się przy swojej misce, pokrzykiwanie opiekuna na widok kałuży w przedpokoju, woli na wszelki wypadek przeczekać za kanapą.
Jeśli mózg psa nieprawidłowo interpretuje bodźce docierające z otoczenia, głównie dlatego, że ich nie zna, przerażają go, pojawiają się zaburzenia: lęki, nadreaktywność a nawet agresja. Socjalizacja pozwala tego uniknąć, dzięki niej pies oswaja strach, asekurowany przez swojego opiekuna dużo chętniej poznaje otoczenie, nabiera pewności siebie i wiary we własne siły, dzięki czemu staje się bardziej odważny i mniej skłonny do bójek i konfrontacji. Żeby to osiągnąć, trzeba psu poświęcić trochę czasu, ale z pewnością nieporównanie mniej, niż na naprawienie zaniedbań i błędów. Zastanówmy się, jak mimo ograniczeń nie zaniedbać socjalizacji, żeby kiedy będzie już można wyjść z psem na spacer do parku, między ludzi, można było kontynuować ćwiczenia a nie zaczynać wszystkiego od zera.
Kilka pomysłów na „domową” socjalizację:
- zapoznać psa z jak największą ilością nawierzchni i przedmiotów
Jeśli chodzi o nawierzchnię, nie zapewnimy mu takiej różnorodności, jak na spacerze, ale nawet w mieszkaniu możemy znaleźć różnorodne podłoża po których może chodzić, lub nawet biegać. Najbardziej komfortowy jest dywan, ale równie dobrze można rozłożyć na podłodze stary, plastikowy obrus, kawał szeleszczącej folii lub kawałki kartonu, a na nim jakieś przeszkody, zbudowane z rozmaitych przedmiotów. Wystarczy kilka kuchennych stołków nakrytych kocem, by powstał tunel do ćwiczeń. Rozłożone w odpowiedni sposób przeszkody (np. kartony lub jakieś nieduże przedmioty, posłużą do zaaranżowania toru przeszkód a piszczące i wydające różne dźwięki dziecięce lub psie zabawki pozwolą mu oswoić się z rozmaitymi odgłosami. Wystarczą nawet zwykłe plastikowe butelki, które pomogą mu oswoić się z hałasem. Za każde przełamanie lęku lub wykonanie jakiegoś zadania, chwalimy psa i nagradzamy smakołykiem.
- oswoić psa z różnymi dźwiękami
- przyzwyczaić psa do dotyku
- nauczyć akceptowania obcych osób
Nie rezygnujmy z krótkich spacerów, zachowując wszystkie zasady bezpieczeństwa, choćby tylko po to, żeby nauczyć go czystości. Nie można podchodzić do nieznajomych, ale można psa oswoić z ich obecnością i wyglądem. Chwalmy, a nawet nagradzajmy psa, kiedy mija spokojnie nieznane osoby, tak by wyrobić w nim pozytywne skojarzenia z ich obecnością To samo dotyczy spotykanych na ulicy psów. Na tym etapie nie dopuszczamy do bezpośrednich kontaktów, natomiast przy pomocy smakołyków uczymy psa skupiania na sobie i nie reagowania na ich obecność. Może się to w przyszłości nie raz przydać. Teraz ulice są wyludnione, ale nadal jeżdżą samochody, nawet krótki spacer pozwoli się szczeniakowi z nimi oswoić. Przy okazji warto zabrać go na krótką przejażdżkę, aby oswoić z jazdą samochodem.
Podczas ćwiczeń pamiętajmy o podstawowej zasadzie socjalizacji: nigdy do niczego nie wolno psa zmuszać. Jeśli widzimy, że się czegoś boi, kładzie uszy, chowa pod siebie ogon, nie nakłaniamy go do pokonania strachu, tylko zmniejszamy ilość bodźców do czasu, aż będzie gotowy na przyjęcie kolejnych zadań. W czasie socjalizacji pies musi mieć wyłacznie same dobre skojarzenia, jeśli czuje się niepewnie, przerywamy ćwiczenie i odwracamy jego uwagę przy pomocy zabawy. Nigdy nie należy go w tym momencie pocieszać, bo przyjmie to jako komunikat, że dzieje się coś niepokojacego i jego lęk jest uzasadniony.
Bardzo namawiam, żeby wykorzystać czas ograniczeń lub kwarantanny i mimo, że wszyscy są w domu, przyzwyczajać psa do samotności. Przyjdzie dzień, kiedy dorośli pójdą do pracy, dzieci do szkoły, a on zostanie w domu i będzie się zmagał z nieswiadomie wypracowanym przez swoich opiekunów syndromem osamotnienia. Nawet wtedy, kiedy cała rodzina jest w domu, trzeba przyzwyczaić psa do tego, że przez pewien czas musi zostać sam. Jak to zrobić piszemy tutaj.
Nawet w normalnych czasach nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji, w jakich nasz podopieczny może się znaleźć, ale jeśli jest wesoły, merda ogonkiem i z ciekawością podchodzi do nieznanych przedmiotów znaczy to, że dobrze wykonaliśmy nasze zadanie. Socjalizacja wyrabia w psie poczucie własnej wartości i zaufanie do właściciela oraz wiarę w to, że jego pan nigdy „nie wprowadzi go na minę”. Szczenię musi się przy nim czuć bezpiecznie i mieć poczucie, że jego obecność jest gwarancją bezpieczeństwa. Jeśli tego we właściwym momencie nie osiągniemy, potrzebna będzie nie tylko późniejsza socjalizacja, bo jej się nie uniknie, ale dodatkowo konieczność odwrażliwienia psa i wyeliminowania jego lęków, a to jest znacznie trudniejsze i wymaga dużo więcej cierpliwości, zaangażowania i czasu.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!