Wychowanie psa » Uczymy psa poprawnych zachowań
Pies zostaje sam w domu
Szczenię do momentu zabrania go do nowego domu żyje w bliskości swojej matki i rodzeństwa, co daje mu tak bardzo potrzebne w tym wieku poczucie bezpieczeństwa. Zmiana otoczenia jest dla niego wielkim przeżyciem. Źle toleruje samotność i rozpaczliwie szuka sfory zastępczej, jaką jest jego ludzka rodzina. Obecność drugiego psa w jego nowym domu byłaby dla niego wielkim pocieszeniem, z takim wsparciem z pewnością szybciej by się zaaklimatyzował i bez problemów byłby skłonny znieść kilkugodzinną nawet nieobecność domowników.
Nie zaczynajmy od błędów !
Nowi właściciele zdają sobie przeważnie sprawę z tego, że pies potrzebuje czasu, żeby się do nich przyzwyczaić i zaznajomić z nowym domem. Dlatego też bardzo często szczenię pojawia się na początku wakacji, kiedy cała rodzina jest w domu i wszyscy na wyścigi zajmują się psem. Zamiast wykorzystać ten czas i oswoić go ze zwyczajami panującymi w domu na co dzień, funduje mu się spektakl powitalny: zabawy, pieszczoty, bez przerwy goście i niezwykle aktywne życie, które nie ma nic wspólnego z codziennością. Pies jest nieustannie zachęcany do zabawy, dzieci noszą go na rękach, wszyscy się nim zajmują, i domownicy i ich przyjaciele, przed którymi koniecznie trzeba pochwalić się nowym nabytkiem. Pies żyje na najwyższych obrotach, do których jest na siłę dopingowany.W momencie kiedy już się do tego przyzwyczaił, któregoś dnia nagle wszyscy wychodzą z domu, dzieci do szkoły, rodzice do pracy a maluch zostaje sam. Pies nie rozumie, że za kilka godzin wrócą, on wie, że ich nie ma i dla niego ta pustka jest nie do zniesienia. Szaleje z rozpaczy, obgryza meble, przewraca kosz ze śmieciami a na podłodze zostawia pełno mokrych plam. Właściciele wracają do domu i są przerażeni - nie rozumieją co się stało, przecież cały czas kiedy był z nimi był taki miły i grzeczny. Jest to bardzo często popełniany błąd, nowi właściciele robią to, przed czym na początku chcieli psa chronić: pozostawiają go samego, nagle zmieniają mu sposób życia i pozbawiają poczucia bezpieczeństwa, które dawała mu ich obecność. Dla psychiki psa jest to ciężkie doświadczenie, zniósłby to z pewnością lepiej, gdyby był stopniowo do samotnego pozostawania w domu przyzwyczajany.
Jak nie popełnić tego błędu - bardzo prosto, pozwolić psu żyć jego własnym psim życiem. Szczenię przesypia większą część dnia i trzeba mu na to pozwolić. Nie robić wokół niego wielkiego zamieszania i powoli przygotowywać go na ten moment. Powinien czasem zostać sam i przekonać się, że mu się nic złego nie dzieje. To, że pies nie odstępuje właściciela cieszy do czasu. Potem, kiedy uzależni się od niego tak bardzo, że ani na chwilę nie chce zostać sam i na znak protestu wyje i demoluje mieszkanie, staje się to poważnym problemem.
Jak przyzwyczaić psa do samotności?
Od początku pobytu w nowym domu pies powinien poznać nie tylko ludzi, ale również mieszkanie, żeby czuł się w nim bezpiecznie i pewnie. Zajmowanie się nim bez przerwy i organizowanie mu czasu powoduje, że pies jest uzależniony od człowieka i kiedy nawet tylko na chwilę zostanie sam wpada w zupełną rozpacz. Dlatego też do pozostawania w domu, kiedy właściciele wyjdą do pracy trzeba go od pierwszego dnia przygotować. W wielu domach psy spokojnie czekają na powrót domowników, przyzwyczajają się do określonego rytmu dnia, przed południem przeważnie śpią a kiedy rodzina wraca do domu witają ją z radością i nie odstępują ani na krok. Właściciel musi uwierzyć w to, że jeśli pies zostanie sam w mieszkaniu nie stanie mu się krzywda. Suka przebywa ze swoimi dziećmi tylko w ciągu ich pierwszego miesiąca życia, potem często opuszcza gniazdo, zostawia je same i powoli przyzwyczaja do samodzielności. Ten proces w nowym domu musi być kontynuowany. Trzeba bardzo powoli przyzwyczajać psa do tego, że zostaje sam. Kiedy maluch zasypia obok nas, zanieść go na jego posłanie, a jak się obudzi, radośnie pochwalić. Kilka razy dziennie należy zostawiać psa samego, dając mu zabawkę, lub jeszcze lepiej dużą kość do ogryzania, żeby się nie nudził. Na początku właściciel powinien być w sąsiednim pokoju, na następnym etapie można kilkakrotnie otwierać i zamykać drzwi wejściowe i stwarzać wrażenie, że się wychodzi, tak długo, aż przestanie to na nim robić jakiekolwiek wrażenie.
Kolejny etap to wychodzenie z domu, najpierw na bardzo krótko, potem na coraz to dłużej. Po pewnym czasie pies się przyzwyczai do tego, że zostaje sam i całkowicie się z tym pogodzi. Przede wszystkim zanim to nastąpi, maluch powinien być wybiegany i zmęczony. Nie należy robić ceremoniału z wyjścia, pies musi pojąć, że to, że od czasu do czasu właściciel wychodzi jest czymś całkowicie normalnym. Błędem jest głaskanie i pocieszanie psa przed wyjściem, ponieważ ma wtedy poczucie, że mu się dzieje krzywda, a im bardziej się nad nim rozczulamy, tym dotkliwiej to odczuwa.
Przyzwyczajanie psa do samotności powinno odbywać się następująco:
- W momencie, gdy pies zaczyna zdradzać oznaki zmęczenia, wsadzamy go do legowiska, w którym powinien mieć pachnący właścicielem kocyk i kilka zabawek
- Nie głaszczemy psa, nie żegnamy się z nim, mówimy „zostań” i siadamy w drugim końcu pokoju. Nie patrzymy na niego i zupełnie się nim nie zajmujemy, ale nasza obecność daje mu poczucie bezpieczeństwa.
- Jeśli nie było protestów, następnym razem opuszczamy pomieszczenie, ale cały czas dyskretnie obserwujemy jego zachowanie. Gdyby próbował iść za nami mówimy „zostań” i zanosimy go z powrotem do legowiska. Bardzo pomocny na tym etapie jest mały składany kojec, który uniemożliwia psu podążanie za właścicielem.
- Spokojne pozostanie po dłuższej chwili nagradzamy głaskaniem lub smakołykiem, ale robimy to zanim opuści legowisko, bo nie nagradzamy go za to, że z niego wyszedł, tylko za to, że w nim pozostał.
- Jeśli protestuje nie wracamy, nawet gdyby nam to przyszło z wielkim trudem, bo odbierze to jako powrót na skutek jego protestów. Odczekujemy aż się uspokoi i dopiero wtedy po chwili podchodzimy i nagradzamy
- Gdyby przez dłuższy czas nie przestawał protestować, tym bardziej nie wolno do niego podejść dopóki się nie uspokoi, bo natychmiast skojarzy, że jeśli się awanturuje, to pani wróci. Trzeba odwrócić jego uwagę rzucając w pewnej odległości od niego zabawkę lub klaszcząc w dłonie. Zazwyczaj zainteresowany nowym odgłosem uspokaja się, wtedy odczekujemy chwilę, podchodzimy i chwalimy.
- Kiedy zaśnie, warto go mieć cały czas na oku i bezpośrednio po przebudzeniu wypuścić na dwór lub wysadzić na gazety. Trochę jest z tym zachodu, ale to, czego go nauczymy procentuje przez całe jego życie.
Po pewnym czasie, jeśli jest spokojny, nagrodzić smakołykiem i chwilą zabawy. Czas odosobnienia trzeba dostosować temperamentu psa i bardzo powoli go wydłużać, w miarę jak się coraz bardziej do odosobnienia przyzwyczaja. Cały czas musi mieć poczucie bezpieczeństwa, nie można dopuścić, żeby się czegoś bał lub czymś stresował. Bardzo dobre rezultaty daje włączone radio lub telewizor, zwłaszcza, jeśli podczas obecności właścicieli w domu cały czas jest włączone.
Pierwsze wyjścia właścicieli z domu powinny być bardzo krótkie, zaledwie kilkuminutowe. Najlepiej zostawić psa samego po intensywnej zabawie, a jak już będzie wychodził na dwór to po spacerze, wtedy, kiedy jest zmęczony. Na wszelki wypadek zostawiamy mu oprócz zabawek jakieś specjalne smakołyki, np. kości, które powinny zaabsorbować go na tyle, żeby zapomniał o tym, że jest sam. To powinno wyrobić skojarzenie, że nieobecność właściciela wiąże się nie tylko z oczekiwaniem, ale również z przyjemnością. Często się zdarza, że wracający po pewnym czasie właściciel zastaje psa w doskonałym nastroju, z zapałem obgryzającego kości. Przy dłuższej nieobecności domowników zmęczony ucztą maluch najczęściej zasypia. A z czasem tak się do tego przyzwyczaja, że przesypia przedpołudnie nawet w weekendy, kiedy wszyscy są w domu.
Jeśli pies ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa, można mu do kojca wstawić klatkę lub transporterek z otwartymi drzwiczkami, który da mu dodatkowe zaciszne schronienie. W klatce powinien być miękki koc, kilka zabawek i gryzaków. Jest to niewątpliwie ograniczenie jego swobody, ale jest to jedyny sposób, jeśli pies rujnuje mieszkanie. Zdecydowanie lepszym wyjściem jest urządzenie mu własnego kąta, w którym będzie klatka/transporterek z otwartymi drzwiczkami, jedzenie i zabawki, wszystko to ustawione w kojcu o powierzchni 2-3 m2. Pies musi mieć stały dostęp do wody do picia. Jeśli choćby na pół godziny miał zostać w klatce, koniecznie na jej ściance powinna być zawieszony specjalny dystrybutor lub miska z wodą, bo tylko wtedy jej nie wyleje.
W blokach najlepszym miejscem dla psa będzie pomieszczenie położone najdalej od drzwi wejściowych tak, aby jak najmniej docierały do niego odgłosy z klatki schodowej. Powinno go to wyciszyć i uspokoić. Oczywiście pomieszczenie, w którym będzie przebywał musi być dla niego bezpieczne. Nie zostawiajmy uchylonych okien, bo znane są przypadki, że pies przez nie wyskoczył na dźwięk głosu swojego pana. Nie powinno być w jego zasięgu żadnych kabli, które mógłby z nudów poobgryzać, ani przedmiotów, które mógłby na siebie zrzucić.
Wracając do klatki, która zawsze budzi dużo emocji. Bardzo dobrze sprawdza się wtedy, kiedy stoi w zacisznym miejscu ze stale otwartymi drzwiczkami tak, aby pies mógł w każdej chwili swobodnie do niej wchodzić i z niej wychodzić. Ma to być jego posłanie i azyl a nie więzienie, wtedy będzie z niej chętnie korzystał. Pies lękliwy będzie się czuł w takiej klatce bezpiecznie i nie będzie musiał dodawać sobie odwagi ciągłym ujadaniem. Dodatkowym atutem jest fakt, że jadąc w podróż lub na wystawę, możemy ją zabrać ze sobą i gdziekolwiek ją postawimy, pies będzie się w niej czuł równie bezpiecznie jak w domu.
Przed wyjściem z domu
W tym momencie często popełniamy bardzo rozpowszechniony błąd. Pani pochyla się nad pieskiem, żegna się z nim wylewnie i płaczliwym głosem zapewnia, że zaraz do biednego maleństwa wróci. To już zupełnie wystarczy, żeby pies poczuł się nieszczęśliwy i zamiast spokojnie oczekiwać na jej powrót, wpadł w rozpacz. Przede wszystkim nie należy robić ceremoniału z wyjścia. Pies musi przyzwyczaić się do tego, że od czasu do czasu zostaje sam i jest to czymś całkowicie normalnym. Błędem jest głaskanie i pocieszanie go przed wyjściem, ponieważ szczeniak ma poczucie, że mu się dzieje krzywda a im bardziej jest pieszczony tym bardziej jest nieszczęśliwy. Dlatego pół godziny przed wyjściem z domu nie wolno zajmować się psem. Potem, choć serce się kroi, należy wyjść nie zwracając na niego uwagi, żeby go nie zachęcać do „negocjacji”. Dla jego dobra.Gdzie zostawić psa w czasie naszej nieobecności ?
Jest to duży problem, bo każdy pies reaguje inaczej. Przeważnie pies, który ma dostęp do wszystkich pomieszczeń jest zagubiony. Zdecydowanie lepiej czuje się w niewielkim pomieszczeniu, gdzie ma włączone radio i wszystkie swoje znajome przedmioty: legowisko miskę z jedzeniem i piciem i toaletę. Jeśli w czasie naszej nieobecności drapie drzwi lub niszczy sprzęty nie ma innego wyjścia jak wygrodzić część pokoju metalowym lub plastikowym płotkiem. Tego rodzaju kojce składają się z łatwych do połączenia elementów i można je zawsze dostosować do potrzeb. Jest to rozwiązanie optymalne, bo pies ma wystarczająco dużo swobody, a jednocześnie nie zdemoluje mieszkania.Bardziej wrażliwym psom zamiast legowiska można wstawić klatkę lub transporterek (z otwartymi drzwiczkami). Musi być na tyle duża, żeby pies mógł w niej stać i swobodnie się obracać. Niektórym klatka kojarzy się z więzieniem, ale podczas naszej nieobecności psiak i tak większość czasu przesypia a klatka stwarza mu większe niż legowisko poczucie bezpieczeństwa. W każdej chwili może z niej wyjść, bo w kojcu ma jedzenie i toaletę. Po powrocie domowników, jeśli ta aranżacja nikomu nie przeszkadza, można ją pozostawić. Można również złożyć kojec, natomiast transporter lub klatka, jak zwykle otwarta, może pozostać na swoim miejscu.
Mamy sporo zapytań, gdzie można kupić widoczny na zdjęciu kojec. Nam też bardzo się podoba, bo dla małego psa jest rzeczywiście idealny. Niestety nie znamy jego producenta, wszystkie kojce, jakie udało nam się znaleźć w sklepach internetowych były wykonane z drucianych paneli. Jeśli ktoś trafi na to cudo ze zdjęcia, bardzo prosimy o informację. :-))
18.10.2016.
Przed chwilą otrzymaliśmy wiadomość, że można go kupić w sklepie internetowym https://www.amazon.co.uk
Panu Robertowi, który nas o tym powiadomił, dziękujemy !
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!