Wychowanie psa » Uczymy psa poprawnych zachowań
Przygotowanie do chodzenia na smyczy
Przed zakończeniem pełnego cyklu szczepień pies nie ma jeszcze pełnej odporności. Wyprowadzając go na spacer musimy unikać miejsc uczęszczanych przez inne psy, bo mogą być nosicielami różnych groźnych chorób zakaźnych. Dopiero dwa tygodnie po ostatnim szczepieniu można uznać, że pies uzyskał pełną odporność i bez obaw pójść z nim do parku. Nie znaczy to jednak, że już w domu nie można psa do takiego wyjścia przygotować i nauczyć go chodzenia na smyczy. Naukę można zacząć kiedy szczenię skończy dwa miesiące. Wiele psów bez problemu pozwala sobie założyć obrożę, są i takie, które jej nie akceptują, nie dadzą jej założyć, gryzą, szarpią się i wyrywają. Nie wolno się tym zrażać, trzeba psa do niej przekonać, bo nie ma możliwości wyjścia na spacer bez obroży i smyczy.Oswajanie psa z obrożą i smyczą
Zaczynamy od oswojenia psa z obrożą. Musi to być miękka obróżka ze skóry lub taśmy, obroże metalowe się nie nadają, bo są ciężkie a ponadto pies łatwo może się z nich wyślizgnąć. Kładziemy obrożę na podłodze, pozwalamy psu ją obwąchać i spokojnie próbujemy ją założyć. Pies powinien być przed tym ćwiczeniem zmęczony zabawą, wtedy ma mniej chęci do protestowania. Zostawiamy mu ją na pół godziny, zdejmujemy i jeśli zachowuje się spokojnie nagradzamy smakołykiem. Dopiero kiedy pies już nie zauważa że jest w obroży, w ten sam sposób oswajamy go ze smyczą. Powinna być, podobnie jak obroża, wykonana ze skóry lub taśmy, smycz automatyczna na tym etapie się nie sprawdza, mechanizm zwijający wydaje dźwięk, który może psa dekoncentrować, poza tym łatwo może się w nią zaplątać i przestraszyć. Taka smycz jest genialnym wynalazkiem, ale w pełni sprawdza się dopiero wtedy, kiedy pies już umie chodzić na smyczy i tak się z nią oswoił, że przestał zwracać na nią uwagę.Następny etap to nauka chodzenia na smyczy, co nie powinno być trudne, bo szczenię ma naturalną potrzebę podążania za swoim panem. Smycz trzymamy w miarę luźno, ale tak, żeby pies nie mógł dosięgnąć jej zębami. Stanowczym fe! należy reagować na każdą próbę gryzienia smyczy, bo jest to oprócz ciągnięcia najgorszy nawyk, który każdy spacer potrafi zamienić w prawdziwy koszmar. Najlepiej odwrócić jego uwagę, a w ostateczności delikatnie spryskać smycz przyprawą tabasco, której psy bardzo nie lubią. W momencie, kiedy pies całkowicie oswoił się ze smyczą, możemy wyjść na ulicę.
Pierwszy spacer
Spacer wiąże się dla psa z dużą radością i podnieceniem. Trzeba go nauczyć cierpliwego czekania aż właściciel ubierze się i przygotuje do wyjścia i dopiero wtedy zapiąć mu smycz. Warto do obroży dopiąć adresówkę z numerem telefonu na wypadek gdyby pies się zagubił, co oczywiście nie powinno mieć miejsca, jeśli go odpowiednio pilnujemy, ale niestety czasem się zdarza. Dajmy szansę osobie, która go znajdzie i się nim zaopiekuje, żeby mogła się z nami skontaktować.Ujarzmienie psa podczas wychodzenia z domu nie jest łatwe, ale trening czyni mistrza. Pies musi zrozumieć, że dopóki się nie uspokoi i nie pozwoli sobie założyć obroży, nie będzie spaceru. Jeśli zna już komendę „siad”, trzeba go skłonić do tego żeby zawsze w tej pozycji oczekiwał na wyjście. Może się podnieść dopiero na znak dany przez właściciela.
Bardzo ważne jest przyzwyczajenie szczeniaka do tego, że właściciel zawsze wychodzi pierwszy a on idzie za nim. Nie ma to na celu utrwalania pozycji przywódcy stada, ale względy bezpieczeństwa. Jeśli wychodzimy z domu poprzez ogród nic się szczeniakowi nie stanie, ale już w bloku, na klatce schodowej może się akurat znajdować inny, skłonny do zaczepek pies, który może go zaatakować. Jeśli jeździmy środkami komunikacji miejskiej, pies nauczony ustępowania pierwszeństwa swojemu panu nie wyskoczy na ulicę lub peron w momencie, kiedy automatycznie otwierają się drzwi, ale pojazd się jeszcze nie zatrzymał. Nauczenie psa poruszania się po mieście nie jest proste, ale warto zadać sobie trochę trudu, bo wtedy spacer będzie i dla psa i dla jego pana prawdziwa przyjemnością.
Chodzenie na smyczy
Na pierwszych spacerach nie będziemy jeszcze uczyć psa chodzenia równo przy nodze, na początku chodzi przede wszystkim o to, żeby pies się załatwił i wybiegał, a tego nie zrobi przyklejony do właściciela. Trzeba mu więc dać trochę swobody, ale jeśli jest na długiej smyczy, nie powinien jej maksymalnie napinać i na każde zawołanie wrócić do swojego pana. Na początku można go do tego zachęcać smakołykami, pochwałami, nagłą zmianą kierunku, zawróceniem, tak długo, aż pies zrozumie, że to my decydujemy, gdzie i kiedy idziemy. Psa, który zbyt mocno ciągnie nie można spuszczać ze smyczy, bo mamy raczej niewielkie szanse by na zawołanie do nas wrócił. Im wcześniej zaczniemy naukę, tym szybsze i lepsze będą efekty. Mały szczeniak będzie za nami podążał krok w krok i nawet spuszczony ze smyczy nie będzie próbował się oddalić. Im starszy tym bardziej staje się samodzielny, ciekawy świata i skłonny do samotnych wycieczek. Nauka chodzenia na smyczy sprowadza się głównie do ściągania i natychmiastowego rozluźniania smyczy, gdy pies za bardzo ciągnie. Chodzi głównie o odwrócenie jego uwagi od rzeczy, która go zainteresowała i nakłonieniu go do skupienia się na tym, co robi przewodnik. Jeśli pies, który oddalił się na całą długość smyczy na moment przestanie ciągnąć, chwalimy go, a kiedy się zbliży nagradzamy smakołykiem. To powinno utwierdzić go w przekonaniu, że warto się trzymać blisko pana.
Najtrudniej nauczyć psa pohamowania emocji, gdy w pobliżu znajdzie się inny pies, kot lub któryś z domowników. Wtedy jest z reguły ostre szarpniecie i skok w kierunku zbliżającej się osoby lub zwierzęcia. Nie wolno robić żadnych wyjątków. Pies musi pozostać przy nodze swojego pana i dopiero kiedy mu na to pozwoli, może pójść się przywitać. Musi wiedzieć, że ma prawo oddalić się tylko za zgodą właściciela. Chodzi tu przede wszystkim o bezpieczeństwo, bo pies biegnąc radośnie do kogoś znajomego nie ogląda się wokół siebie i może wpaść pod samochód.
Na początkowym etapie trzeba nauczyć psa spokojnego chodzenia na smyczy, bez wyrywania się i skakania. Następny etap to chodzenie na smyczy przy nodze, co oznacza, że klatka piersiowa psa musi znajdować się na wysokości uda przewodnika. Najwyższy stopień umiejętności, to chodzenie przy nodze bez smyczy. To już nie jest wychowanie psa, ale szkolenie. O tym jak można go tego nauczyć w zakładce Szkolimy psa sami.
Warto wiedzieć, że:
- Młodych psów, zwłaszcza dużych ras, nie wolno na spacerze przeciążać, bo to bardzo niekorzystnie wpływa na ich stawy. Z tych samych względów zdecydowanie trzeba wykluczyć bieganie góra-dół po skarpie lub po schodach. Dopiero w wieku około dwóch lat możemy pokusić się o bardziej intensywny trening.
- Trzeba się zdecydować, czy klepnięcie psa w bok klatki piersiowej oznacza pochwałę, czy zachętę do zabawy. Jeżeli spuszczając psa ze smyczy klepiemy go traktując to jako zachętę do zabawy, nie oglądając się pobiegnie bawić się z innymi psami. Jeśli zrobimy to samo, żeby go pochwalić za to że spokojnie idzie przy nodze, oczekujemy, że pies nadal będzie spokojnie kontynuował spacer, gdy tymczasem on zrozumie to jako zachętę do zabawy i pobiegnie przed siebie. Pamiętajmy że każda komenda i każdy gest muszą być jednoznacznie i konsekwentnie stosowane. Może więc chwalmy psa klepiąc go po przedpiersiu a klepnięcie w bok klatki piersiowej niech oznacza zachętę do pobiegania. Każdy sposób komunikacji z psem jest dobry, byle był wyraźny i zawsze taki sam.
- Chodzenie na smyczy jest pewnym ograniczeniem wolności i nie pozwala psu się wyszaleć. Zrezygnować ze smyczy możemy jednak dopiero wtedy, kiedy pies przychodzi na każde zawołanie i mamy nad nim pełną kontrolę. Tylko wtedy nie ryzykujemy, że trzeba będzie wiele razy wołać psa, który na wołanie nie zareaguje. Takie swawole mogą się skończyć wypadkiem lub zaginięciem. Jest to poważny problem, który nie rozwiąże się sam i tak będzie trzeba psa zdyscyplinować, jeśli nie ma całe życie chodzić wyłącznie na smyczy. Spacer z psem, który nie słucha właściciela nie należy do przyjemności. Pamiętajmy, że najpierw trzeba nauczyć psa posłuszeństwa i mieć nad nim całkowitą kontrolę zanim będzie mógł korzystać z pełnej swobody.
Zawieramy pierwsze znajomości
Na spacerach dochodzi do pierwszych spotkań z innymi psami. Jest to bardzo ważny moment, bo nasz przyjaciel musi wejść w psie środowisko i zostać przez nie zaakceptowany. Fakt, że jest jeszcze szczeniakiem zdecydowane sprawę ułatwia, bo mało który pies zaatakuje szczeniaka, a on sam nie ma jeszcze złych doświadczeń, więc zachowuje się spokojnie i nie czuje lęku. Po kilku spacerach będziemy wiedzieć, który pies wpisał się do grona znajomych, a którego na wszelki wypadek należy unikać. Trzeba obserwować każdego zbliżającego się psa, żeby z jego postawy wywnioskować, jakie ma zamiary. W żadnym jednak wypadku nie wolno w tym momencie napinać smyczy, bo pies odbierze to jako ostrzeżenie o niebezpieczeństwie i straci pewność siebie, co zbliżający się pies odczyta jako słabość. Jeśli na widok psa będziemy malucha brali na ręce, szybko skojarzy to z zagrożeniem a jak podrośnie na tyle, że już nie będzie w stanie schronić się w naszych ramionach, będzie się starał przed nim uciec, a jeśli nie będzie miał takiej możliwości, ze strachu zaatakuje. Bardzo namawiam na wizytę w psim przedszkolu, tam pies nauczy się nawiązywać przyjaźnie, a my obserwując jego zachowanie zobaczymy wszystkie te cechy charakteru, których w domu nie mieliśmy szans dostrzec. To nam ułatwi jego wychowanie, bo będziemy wiedzieć, czy pies jest lękliwy i trzeba popracować nad wzmocnieniem jego wiary w siebie, czy też mamy małego dominatora, któremu szybko musimy wskazać właściwe miejsce w domowym stadzie.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!