Pies w różnym miejscu i czasie
Pies w czasie epidemii koronawirusa
Jeden maleńki wirus wywrócił nasze życie do góry nogami. Słuchając zaleceń staramy się nie wychodzić z domu, choć ciągle jest sporo osób, które się tym nie przejmują. W bardzo trudnej sytuacji znaleźli się właściciele psów, bo jak mają wytłumaczyć swoim ulubieńcom, że na spacerach zamiast swobodnie biegać, radośnie witać znajomych swojego pana i bawić się z ich psami, muszą spokojnie spacerować na smyczy i trzymać się od nich z daleka. Warto jednak docenić, że ograniczenia z jakimi, kierując się rozsądkiem, musimy się mierzyć, są znacznie mniej dotkliwe, niż w przypadku tych osób, które poddane są ścisłej kwarantannie i nie mogą opuszczać swojego domu.Przynajmniej z jedzeniem nie ma kłopotu. Wprawdzie stacjonarne sklepy zoologiczne są zamknięte, ale bardzo sprawnie działają sklepy internetowe. Zarówno u producentów jak i importerów karm można się bez problemu w nią zaopatrzyć. Nie trzeba w tym celu chodzić do supermarketów, zresztą zawsze przed tym przestrzegamy, bo nawet jeśli nie ma sytuacji wyjątkowej, jakość karmy jaką oferują, jest na najniższym z możliwych poziomie.
Jak tu żyć bez spacerów ?
Jeśli chodzi o organizację życia w sytuacji kiedy w domu jest pies, nie ma rad uniwersalnych, bo każda rodzina ma własny, zwyczajowo ustalony tryb życia. Trzeba go jednak tak zmodyfikować, żeby na tyle, ile się da, ograniczyć kontakty nie tylko ze znajomymi, ale nawet z rodziną. Dotyczy to wszystkich, znajomych i nieznajomych, nawet najbliższy sąsiad, z którym codziennie ucinamy sobie pogawędki, mimo braku widocznych objawów, może być już zarażony. Za to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wybrać się z psem na długi spacer, lub zabrać go na przejażdżkę rowerową. Powinniśmy jednak w miarę możliwości unikać, a jeśli się nie da, do minimum ograniczyć przebywanie w tych miejscach, w których gromadzi się dużo osób, a z domu wychodzić jedynie wtedy, kiedy jest to naprawdę konieczne.
Najłatwiej mają ci właściciele psów, którzy mieszkają w domach jednorodzinnych, bo nie muszą wychodzić z psem na ulicę. Wówczas warto wygrodzić mu jakieś jedno miejsce, żeby nie nabrał zwyczaju załatwiania się gdzie popadnie, bo kiedy już wszystko wróci do normy, trudno go będzie od tego odzwyczaić. Jeśli trzeba wyprowadzić go na ulicę, zastanówmy się, bo w każdej dzielnicy są mniej lub bardziej uczęszczane trasy, istotna jest także pora, w jakiej pies jest wyprowadzany. Unikajmy wychodzenia z domu w godzinach szczytu, kiedy dużo osób wychodzi rano z domu do pracy lub z niej wraca i idąc chodnikiem nie da się zachować 1-2 metrowej odległości między poszczególnymi osobami. Wystarczy rzut oka przez okno, żeby się zorientować, kiedy na ulicach są już tylko nieliczni przechodnie i dopiero wtedy wyjść z domu. Czasem bezpieczniej jest wsiąść w samochód i na dłuższy spacer zabrać psa w bardziej ustronne miejsce. Dotyczy to zwłaszcza dużych, pełnych energii psów, które przyzwyczajone są do aktywnego trybu życia i muszą gdzieś wyładować energię. Jeśli istnieje najmniejsze nawet ryzyko, że pies nie przyjdzie na zawołanie, nie puszczajmy go luzem, bo nigdy nie wiadomo dokąd będziemy musieli za nim gonić, żeby go złapać. Lepiej trzymać go na smyczy, to pozwoli zachować pełną kontrolę nad jego zachowaniem. Niestety pozbawi go możliwości biegania i spacer będzie mniej atrakcyjny.
Zabawka, która zajmuje psa na długie godziny
Miniaturowe, pełne wigoru pieski nawet w domu można zmęczyć zabawą, nauką nowych komend i sztuczek lub zająć zabawkami. Unikajmy natomiast ciągłego rzucania piłeczek i nie uczmy psa, że przez cały czas ktoś musi się nim zajmować, bo szybko się do tego przyzwyczai i w przyszłości będzie się tego domagał.
Oprócz spaceru, drugą równie ważną przyczyną, dla której trzeba wyjść z psem, jest wizyta u lekarza weterynarii. Zdecydujmy się na nią wyłącznie w sprawach niecierpiących zwłoki. Jeśli potrzebujemy tylko recepty na stosowane w chorobach przewlekłych leki, wystarczy z odpowiednim wyprzedzeniem zamówić ją telefonicznie i dosłownie na moment wpaść do lecznicy, by ją odebrać. Badania profilaktyczne, usuwanie kamienia nazębnego lub nawet okresowe ponowienie szczepień (z wyjątkiem szczepienia przeciw wściekliźnie) - spokojnie mogą poczekać.
Zamiast czekać w zatłoczonej poczekalni, lepiej przyjść na umówiona godzinę
Zanim się tam wybierzemy, sprawdźmy telefonicznie lub na stronie internetowej lecznicy, w jakim systemie obecnie pracuje. Wiele z nich, chcąc uniknąć tłumu w poczekalni, przeszła na system telefonicznego umawiania wizyt na określoną godzinę. W innych właściciele psów są proszeni o oczekiwanie na swoją kolej przed lecznicą lub w samochodzie. Żeby nie stwarzać tłoku i nie zwiększać zagrożenia epidemiologicznego. W czasie badania każdemu psu powinna towarzyszyć tylko jedna osoba. Chorzy, kaszlący a także dzieci powinni zostać w domu lub czekać na zewnątrz lub w samochodzie. Jeśli chodzi o psy, na wszelki wypadek nie pozwalajmy im na kontakty, sami nie dotykamy innych psów i nie pozwalamy dotykać swojego. To jest bardziej asekuracja, niż realna potrzeba, ale ostrożność nigdy nie zawadzi.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!