Wsadzamy kij w mrowisko
Sobolowe cocker spaniele zrobione na szaro
Jeszcze trzy lata temu we wzorcu cocker spaniela angielskiego można było przeczytać: "umaszczenie różnorodne”. W komentarzu dodawano, że dopuszczalne są wszystkie umaszczenia, niedopuszczalne natomiast są błędy umaszczeń. Żeby nie było wątpliwości, sprecyzowano, co może być traktowane jako błąd w umaszczeniu: u psów jednobarwnych białe znaczenia poza krawatem na przedpiersiu, u psów wielobarwnych ponad 90% umaszczenia podstawowego (np. czarny płaszcz pokrywający 90% powierzchni ciała). Wszystko jasne. Zgodnie z tym wzorcem w pełnym majestacie prawa na ringach pojawiły się cockery sobolowe, które na dowód, że nie znalazły się tam przypadkowo, w ciągu ostatnich kilkunastu lat zdobywały tytuły championów, interchampionów, zwycięzców Klubu, a na wystawach klubowych z dumą prezentowano całe grupy hodowlane.
W 2012 roku nagle, jak grom z jasnego nieba, pojawiła się zmiana wzorca. Uszczegółowiono punkt „Umaszczenie” tym razem wymieniono po kolei wszystkie uznane przez wzorzec barwy, ale wśród nich zabrakło sobolowej. W komentarzu do wzorca napisano, że ujawnienie się tego koloru nastąpiło najprawdopodobniej (!) na skutek przypadkowej dolewki jakiejś innej rasy (ale nie podano jakiej) i że psy o tym umaszczeniu nie spełniają wymogów wzorca. W związku z tym na wystawach nie wolo im przyznawać tytułów, ponieważ jednak nadal rodzą się z rodowodowych rodziców w miotach innych umaszczeń, mają prawo do rodowodu. Ale już nie do uprawnień, które ten rodowód wszystkim psom daje. Czyli niby rodowodowy, ale tak niezupełnie. Co ciekawe, do wzorca dodano punkt „Wady dyskwalifikujące”, którego przedtem nie było, ale ani w wadach zwykłych ani dyskwalifikujących umaszczenia sobolowego jako uprawnionej przyczyny dyskwalifikacji w nim nie wymieniono. A przyznanie doskonałemu psu oceny bardzo dobrej z powodu sobolowej barwy, jest dyskwalifikacją.
Kynologia się rozwija, konsekwencją jest wprowadzanie zmian we wzorcach ras. Regułą jest jednak dodawanie nowych umaszczeń, a nie ich usuwanie. Nigdy do tej pory nie było sytuacji, w której hodowca z powodu jednej decyzji został z dnia na dzień pozbawiony swojego wieloletniego dorobku hodowlanego, bo wszystko, co do tej pory zgodnie z obowiązującym wzorcem osiągnął, zostało przekreślone. Istnieje wielu hodowców, których ten kolor urzekł i poświęcili dużo pracy i zaangażowania w stworzenie tzw. bazy hodowlanej, bo ambitnie hodując psa/sukę trzeba kupić lub wyhodować, wystawiać w wielu krajach, „zrobić tytuły”, wreszcie znaleźć dobrego reproduktora, często daleko od miejsca zamieszkania i odchować szczenięta żeby potem cieszyć się ich sukcesami. Wszystko co osiągnęli, stracili. Oczekiwanie, że ambitni hodowcy sobolowych cockerów będą skakać z radości, że z łaski dostaną ocenę bardzo dobrą, nie mieści się nawet w angielskim poczuciu humoru.
Są jeszcze miłośnicy sobolowych cockerów, którzy kupili psa dla siebie, ale połknęli bakcyla wystawowego i z zapałem go wystawiali. Nagle dowiedzieli się, że ich pies, z którym wywalczyli wszystkie dostępne w Polsce tytuły i wiązali wielkie nadzieje na przyszłość - nagle został pozbawiony praw hodowlanych i tytułów wystawowych, mimo, że jest już po nim liczne potomstwo! Inni rozpoczęli robienie tytułów międzynarodowych, ale nie pozwolono im dojść do celu, ich pies ma już kilka CACIBÓW, ale tego ostatniego, najważniejszego już nie dostanie, choć na to zasługuje i w normalnych warunkach bez trudu mógłby go zdobyć. Właściciele czują się oszukani i mają rację, bo organizacja, która wydaje psu rodowód potwierdzający jego uprawnienia, a potem zmienia zdanie i mówi, że dokument który wydała nic nie jest wart, nie jest godna zaufania.
W świetle prawa zarejestrowanie rodowodowego psa w Związku Kynologicznym jest swego rodzaju umową: jeśli pies spełni warunki określone we wzorcu rasy oraz regulaminie hodowli (oceny, przeglądy hodowlane, próby pracy) a jego właściciel należy do Związku Kynologicznego i opłaca składki, jest psem hodowlanym. I kilku panów, którzy słynne szekspirowskie To be, or not to be przetransponowali na Two beer, or not two beer, nie ma prawa tego zmieniać zwłaszcza, że nie wydaje się, żeby decydując o tej zmianie, trzeźwo przeanalizowali jej skutki. Tłumaczenie, że doszło gdzieś, kiedyś do jakiejś dolewki krwi innej rasy jest niepoważne, powiedzcie mi w której rasie do tego nie doszło? Tak się wyprowadza nie tylko nowe barwy ale również nowe rasy. A potem w historii pochodzenia rasy pisze się o tym z niekłamaną dumą i ileś osób a nawet krajów przez całe lata kłóci się o to, kto więcej dolewał.
Powie ktoś, że dramatyzuję, bo świat się nie zawali, jeśli nie będzie się hodować sobolowych cockerów. Zależy to od punktu widzenia. Wielu rozkochanym w swoim psie właścicielom już się zawalił i samo to wystarczy, żeby się tym niepokoić. Dla mnie problem jest poważniejszy, bo zakpiono z ludzi, którzy od lat poprzez związki krajowe są członkami FCI i mają prawo do poważnego traktowania. A ta organizacja się nie sprawdziła. O zmianie wzorca decyduje kraj, z którego rasa pochodzi, w tym przypadku była to inicjatywa brytyjskiego Kennel Clubu. Międzynarodowa Federacja Kynologiczna wprowadza ją do wzorca, który po opublikowaniu staje się obowiązujący. Uważam, że FCI ma nomen omen psi obowiązek analizować proponowane zmiany i nie dopuścić do nich, jeśli zamiast budować - niszczą
Dla wyjaśnienia - nigdy nie hodowałam sobolowych spanieli, nawet nie miałam psa tej rasy, piszę to wszystko bo wkurza mnie, że FCI, zamiast zwrócić wnioskodawcom uwagę na to, jakie skutki ta zmiana wywoła i bronić zrzeszonych w niej hodowców i właścicieli psów, kompletnie ich zlekceważyła. W piłce byłaby to już nie żółta, ale czerwona kartka!
Post scriptum: problem dotyczy nie tylko sobolowych cocker spanieli, ale potencjalnie psów wszystkich ras. Nikt nie może spać spokojnie, bo nie mamy żadnej gwarancji, że któregoś dnia FCI nie wpadnie na pomysł, że biszkoptowy, to może być placek u cioci na imieninach a nie umaszczenie labradorów. Wolne żarty - więc nie żartujmy, tylko wybudźmy związkowych działaczy z błogiego snu. Długowłose owczarki niemieckie przespali i obudzili się, kiedy już mocno zaistniały w konkurencyjnym związku, sobolowe cockery załatwili, co by tu jeszcze - jak mawiał niezrównany mistrz Młynarski - co by tu jeszcze...
Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości p. Ludmiły Parynow, właścicielki hodowli Sambalu.
W związku z artykułem otrzymaliśmy następującą uwagę:
W mojej pracy sędziowskiej z roku 1987 pt.: GENETYKA UMASZCZEŃ U ANGIELSKICH COCKER SPANIELI na podstawie literatury fachowej odnosiłem się do umaszczenia sobolowego. Pan Bruno Richter pisał co następuje: Psy tej maści mają zewnętrzną pokrywę ciemną natomiast tzw. podszerstek ma włos jasny. Der Jagdspaniel 1981 r. taki rodzaj umaszczenia mógł sugerować występowanie plejotropi, albo występowanie genów letalnych lub subletalnych, które mogły mieć negatywny wpływ na cechy hodowlane. Dlatego przede wszystkim niemieccy kynolodzy byli od początku przeciwni uznaniu tego umaszczenia. Nawiasem mówiąc, sobole wyhodowali Amerykanie. Z poważaniem Janusz Michalski (były międzynarodowy sędzia kynologiczny)
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Cytowany przez Pana artykuł dowodzi, że umaszczenie sobolowe już w 1981, a może i wcześniej, było przedmiotem dyskusji. Jeśli ktokolwiek mógł mieć obawy, że podnoszone przez Niemców zastrzeżenia są uzasadnione, we wzorcu z 2003 roku otrzymał jasny komunikat, że kraj pochodzenia rasy ich nie podziela i nadal „umaszczenia różnorodne” są dozwolone. Trudno się dziwić, że brak umaszczenia sobolowego we wzorcu z 2012 roku był zaskoczeniem. Od kiedy w londyńskim metrze zobaczyłam jak angielski gentleman usiłuje przejść do przodu wagonu tłukąc stojących na drodze pasażerów parasolem po nogach, byłam zmuszona zweryfikować swoje rozumienie słowa gentleman. Widać w Anglii słowo przyzwoitość i szacunek też mają inne znaczenie. Szkoda, że FCI, nie troszcząc się o skutki, to sankcjonuje.
Hodowcy są jak widać tego samego zdania:
Jestem Hodowcą i całkowicie się zgadzam z treścią artykułu, kawał czasu mojej pracy poszedł na marne przez nieodpowiedzialne zachowanie władz FCI, ale jak zawsze my jesteśmy dla władz nie odwrotnie, smutne.
Stefan Wisłowski
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!