Niestrawność u psa
Trudno o mniej dokładnie sprecyzowaną dolegliwość. Zna ją każdy z nas - złe samopoczucie, nudności, wrażenie, że coś człowiekowi ”leży na żołądku”. To jeszcze nie zatrucie ale bez wątpienia dyskomfort i mniejsza lub większa dysfunkcja żołądkowa, która pojawiła się na skutek jakiegoś błędu dietetycznego: przejedzenia lub spożycia dania nie pierwszej świeżości.
Podobnie dzieje się u psów, które często ponad to co znajduje się w ich misce, wolą resztki ze stołu a jeszcze bardziej z kosza na śmieci a także śmierdziele wygrzebane podczas spaceru w okolicznych krzakach. Dolegliwości jakie pojawiają się po zjedzeniu takich smakołyków, dopóki skutkują tylko złym samopoczuciem, najczęściej pozostają przez właściciela niezauważone, dopiero kiedy do tego dołączą wymioty lub biegunka widać, że pies cierpi na niestrawność.
Warunkiem wystąpienia niestrawności jest zatem zjedzenie przez psa czegoś, co jest trudne lub niemożliwe do strawienia. Mogłoby się wydawać, że w obecności właściciela nie powinno to psu grozić. A jednak ! - co gorsze większość tych kąsków pies dostaje z jego ręki.
Co może spowodować niestrawność ?
Podkarmianie zaczyna się już w trakcie przygotowywania posiłku, pies wie, że coś dostanie, więc siedzi wpatrzony w swoją panią i czeka. Pominąwszy fakt, że jest to poważny błąd wychowawczy, bo uczy psa żebrania, to dostaje produkty, których w żadnym przypadku jeść nie powinien. Pół biedy, jeśli dostanie odcięty kawałek mięsa, gorzej jeśli jest to sam tłuszcz na dodatek sowicie doprawiony solą i pieprzem i innymi dodatkami. Pies bardzo źle toleruje przyprawy, reaguje podrażnieniem błony śluzowej żołądka, częstsze ich podawanie może doprowadzić nawet do choroby wrzodowej żołądka lub dwunastnicy. Jeśli więc chcemy dać psu mniej ciekawe kawałki mięsa trzeba je odkroić jeszcze przed doprawieniem. Nie bez powodu po każdych świętach gabinety weterynaryjne przeżywają oblężenie: to ofiary zjadania resztek mięs, ryb, zup i tortów, bo przecież nic nie może się zmarnować. To taka nasza polska tradycja – dzień po świętach wszyscy budzą się z ciężkim żołądkiem, chorzy z przejedzenia, bo wszystkiego było za dużo. Obiecują, że nigdy więcej, a w następnym roku stoły znowu uginają się od dań. Jesteśmy niepoprawni lub jak kto woli przywiązani do tradycji – tylko dlaczego psy mają z tego powodu cierpieć ?
Tak już się utarło, że pies powinien jeść kości. Ale nie wszystkie ! Cielęca tukowa kość z pewnością wprawi psa w zachwyt i wyjdzie mu na zdrowie, ale już rozłupana na ostre kawałki potężna kość wołowa może mu zaszkodzić. Najczęściej jednak przyczyną problemów zdrowotnych są kości z drobiu, małe i ostre, potrafią utkwić w różnych odcinkach przewodu pokarmowego a jeśli do tego są zjadane łapczywie, mogą doprowadzić do zadławienia. Natomiast kości mielone mogą spowodować częściowe lub całkowite zaczopowanie jelita. Warto o tym pamiętać, zanim ulegnie się modzie na podawanie psu posiłków składających się w dużej mierze z kości.
Pies nie powinien jeść słodyczy, bo powodują niestrawność. Kruche ciatsko mu nie zaszkodzi, kawałek tortu z doprawionym alkoholem i olejkami tłustym kremem - tak. Nie dawajmy psu cukierków, bo są dla niego szkodliwe, choć z pewnością mimo wszystko mniej niż czekolada, która dla naszych czworonożnych przyjaciół jest trująca. Warto wiedzieć, że stugramowa tabliczka prawdziwej, gorzkiej czekolady może spowodować śmierć średniej wielkości psa.
Tego rodzaju „smakołyki” są zmorą wszystkich właścicieli psów. Poniewierająca się na różnych skwerach rozkładająca się żywność jest dla psa bardzo niebezpieczna, może nie tylko spowodować niestrawność, ale nawet zatrucie. Jeśli więc mamy psa, który uwielbia zjadać takie smakołyki trzeba go trzymać na smyczy i pilnować, a w ostateczności nawet nałożyć kaganiec. Niestety pies nie jest bezpieczny nawet we własnym ogródku, bo właściciele pobliskich domów, którzy psa nie mają, wrzucają czasem resztki jedzenia i drobiowe kości do ogrodu sąsiadów. Jeśli ktoś chce coś przekazać dla pieska powinien dać to właścicielowi, który odrzuci produkty, które jego przyjacielowi mogłyby zaszkodzić.
Smakołyk należy podawać psu zawsze na płasko otwartej dłoni a nie trzymając w palcach, bo łakomczuch może niechcący go schwycić razem z palcami. Nie wolno go także rzucać, bo pies może się zadławić. Jest to bardzo niebezpieczne zwłaszcza jeśli rzuca się kości. To samo dotyczy zabawek – powinny być na tyle duże, żeby pies nie zdołał ich połknąć. Niektóre z nich pies strawi, choć może to odchorować, te z twardego plastiku lub drewna mogą zatrzymać się w przewodzie pokarmowym psa, a wtedy będziemy mieć już nie tylko problem niestrawności, ale ciała obcego. W tej sytuacji tylko jedno jest pocieszające, że właściciel potrafi opisać przedmiot, a to pomoże lekarzowi znaleźć najmniej inwazyjną metodę jego odzyskania.
Jest sporo produktów, które są dla psa bardzo niebezpieczne, właściciele dają je swoim ulubieńcom, bo nie zdają sobie sprawy, że mogą im zaszkodzić. Więcej na ten temat w zakładce
Dodatki do psiej miski - Uwaga - to może go otruć.
Jak leczyć niestrawność ?
Najlepiej dietą, zresztą najczęściej pies sam robi sobie głodówkę i wtedy nie powinno się zachęcać go do jedzenia. Jeśli wykazuje zainteresowanie miską można mu podać niewielkaą ilość ugotowanego ryżu z marchewką albo dietę weterynaryjną. Jeśli do niestrawności dołączą się wymioty i/lub biegunka lepiej zasięgnąć porady lekarza weterynarii.
Jak temu zapobiec ?
Prawidłowo karmiony pies nie powinien mieć niestrawności, pojawia się ona przeważnie po przejedzeniu lub zjedzeniu czegoś nieświeżego lub niejadalnego. Nie dawajmy psu resztek ze stołu, pilnujmy, żeby nie zjadł czegoś na spacerze, choć niektóre psy wykazują taką pomysłowość w organizowaniu sobie śmierdzieli, że upilnowanie ich może być trudniejsze niż sie to wydaje.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!