Jedziemy po sukces » W dniu wystawy
Rozkładamy obozowisko
Po odebraniu katalogu i numerka wystawowego znajdujemy ring na którym będziemy wystawiać i instalujemy się w jego pobliżu. Wyszukujemy teren z dala od głównej alei spacerowej, najlepiej w miejscu zacisznym, koniecznie ocienionym, ponieważ psy są bardzo wrażliwe na bezpośrednie działanie słońca a udary w czasie dużych upałów nie należą do rzadkości. Nie jest wskazane lokowanie się bezpośrednio przy ringu, pies niepotrzebnie będzie cały czas podekscytowany, bo wokół jest pełno publiczności, która chce być cały czas blisko ringu i obserwować konkurencję. Znajdujemy więc odpowiednie miejsce najlepiej wystarczająco daleko od ringu, żeby nikomu nie przeszkadzać, ale ma tyle blisko, żeby dokładnie widzieć co się na nim dzieje.
Ponieważ na teren wystawy nie można wjechać samochodem, trzeba wziąć tylko tyle rzeczy, żeby móc je donieść aż na miejsce, albo, co jest bardziej komfortowe, wszystko zapakować na wózek. Przy jego kupnie weźmy pod uwagę to, że trawiasty teren jest zwykle bardzo nierówny i łatwiej się go ciągnie jeśli został wyposażony w dość duże pneumatyczne kółka. Bardzo dobrze by było gdyby wszystkie (a nie tylko dwa) się obracały, bo wówczas łatwiej się nim manewruje.
Na wózek najpierw kładziemy klatkę, na nią stolik groomerski, a na samą górę resztę bagaży. Przydadzą się specjalne gumy z haczykami, takie same jak do bagażnika samochodowego, żeby wszystkie drobne przedmioty zabezpieczyć przed spadaniem. Wszystko musi być lekkie i ograniczone do minimum. Sposób pakowania zależy od tego, czy pies jest wieziony w klatce, czy też idzie obok, a klatka jest rozkładana dopiero w obozowisku.
Na wystawę koniecznie trzeba zabrać albo lekki, niewielki namiot, albo duży parasol na wypadek deszczu, który powinien osłaniać co najmniej klatkę i krzesełko właściciela. Wbijamy go w ziemię tuż przy klatce, do której przywiązujemy go sznurem. Jeśli zrobimy to w dwóch miejscach, będzie się dobrze trzymał. Jest to ekwipunek najprostszy, który praktycznie nie wymaga rozkładania, co jest oczywiście dużą zaletą. Ma niestety bardzo poważną wadę: zdaje egzamin tylko podczas ładnej pogody, bo kiedy jest zimno i zacina deszcz wszyscy są przemarznięci i przemoczeni.
W przypadku namiotu rozkładanie obozowiska trwa trochę dłużej, ale bardzo niewiele, bo rozkłada się błyskawicznie. Na ten czas psa najlepiej przypiąć do specjalnego wkrętaka, widocznego na zdjęciu powyżej, oszczędzi to nerwowego pilnowania, żeby się gdzieś nie oddalił. Małemu pieskowi najwygodniej i najbezpieczniej będzie w klatce. Jak już namiocik stoi, wstawiamy do niego stół groomerski, klatkę, która jednocześnie służy za podręczny stolik, krzesełka i wszystkie drobiazgi tak, żeby były pod ręką. Jeśli wszystko zostało dobrze spakowane, urządzenie wystawowego obozowiska nie powinno zająć dużo czasu.
Wystawca, który przyjedzie na wystawę z pinczerkiem miniaturowym pewnie powie, że to przesada, rzeczywiście on się bez namiotu obejdzie, nie jest on potrzebny również wtedy, kiedy pies będzie wystawiany w hali, ale już przy dwóch yorkach czy shih tzu wystawianych pod gołym niebem namiot jest wręcz niezbędny, bo stwarza poczucie ustronności i bezpieczeństwa. Psy długowłose przyjeżdżają na wystawę przeważnie w papilotach, trzeba to wszystko rozczesać, wyprostować, upiąć kucyk i wtedy taki własny kąt jest naprawdę na wagę złota.
Po takim wyposażeniu poznaje się rasowych wystawców
Każdy wystawca wie ile czasu potrzebuje na zrobienie wystawowej fryzury swojego podopiecznego. Trochę wcześniej trzeba wyprowadzić psa na spacer, rozbawić go i rozruszać, potem powrót do namiotu i przygotowywanie do pokazu. Jeśli pada deszcz zostajemy jak najdłużej w namiocie i dopiero w ostatniej chwili meldujemy się przy ringu osłaniając psa folią, którą potem będzie można gdzieś schować. Jeśli jest pogoda możemy pojawić się już wcześniej. To jest moment w którym dla wystawcy zaczyna się konkurencja. Pies oczekujący na ocenę, również poza ringiem musi się doskonale prezentować, bo doświadczony sędzia bardzo często już wtedy wyrabia sobie zdanie, bo widzi to, co na ringu doświadczonemu wystawcy udaje się ukryć.
Widok schodzącej grupy oznacza, że nadeszła nasza kolej, pilnujemy więc żeby przy pierwszym zaproszeniu wejść na ring, zdarza się czasem, że wystawcy są tak pochłonięci rozmową, że trzeba ich kilka razy nawoływać. Jeśli mamy torebkę zostawmy ją na ten moment komuś do potrzymania, bo do wystawiania trzeba mieć wolne dwie ręce. Wchodzimy na ring i ustawiamy się w kolejności numerków startowych. Sprawdzamy, czy każdy włos jest na swoim miejscu i czy nic się do niego nie przyczepiło, ustawiamy psa w pozycji wystawowej i od tego momentu, nie spuszczamy go z oczu. Nie wdajemy się w pogawędki z innymi wystawcami, nie skracamy sobie czasu podjadaniem cukierków lub co gorsze kanapek. Cały czas kontrolujemy sytuację, żeby natychmiast zareagować na zaproszenie do oceny indywidualnej lub prezentacji psa w ruchu.
Jeśli stawka jest liczna i ocena się przedłuża, a pies zaczyna być zmęczony oczekiwaniem na ocenę, pozwólmy mu usiąść, bo tak się lepiej prezentuje niż stojąc jak siedem nieszczęść ze zwieszona głową i podstawionymi nogami.
Jak się patrzy na ring doskonale widać wystawców, którzy zaprzepaszczają swoją szansę na sukces i takich, którzy robią wszystko, żeby ją wykorzystać. Starajmy się być wśród tych ostatnich. Jeśli się udało, czekamy na porównanie a potem na konkurencje finałowe. Pamiętajmy, że o sukcesie wystawowym decyduje nie tylko uroda psa ale w równej mierze sposób przygotowania szaty i umiejętność wystawiania.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!