Terier tybetański
Wybierz inną rasę
Sierść teriera tybetańskiego składa się z długiego, prostego lub lekko falistego, ale nieskręconego włosa okrywowego oraz delikatnego, gęstego podszerstka. Włos okrywowy nie może być wełnisty lub jedwabisty.
Umaszczenie w zasadzie dowolne, z wyjątkiem kasztanowego, wątrobianego i czekoladowego. Może być jednobarwne, dwu lub trójkolorowe.
Terier tybetański należy do psów, które swoją urodę zawdzięczają przede wszystkim bardzo dekoracyjnej, pięknej szacie. Jej utrzymanie w idealnej kondycji nie wymaga wprawdzie skomplikowanych zabiegów pielęgnacyjnych, ale za to rygorystycznej systematyczności. Pies musi być regularnie kąpany i szczotkowany, w przeciwnym razie jego sierść szybko się splącze i sfilcuje. Szata psów wystawowych musi być dodatkowo chroniona przed zniszczeniem podczas jedzenia i spacerów. Z pewnością jest to pies dla osoby cierpliwej i systematycznej.
Włos okrywowy rośnie bardzo wolno, przez całe życie a potem zużywa się w zasadzie w sposób naturalny i ma potrzeby, by skracać go nożyczkami. To pokazuje, jak długo trzeba czekać na jego odrośnięcie i jak ważna jest systematyczna pielęgnacja. Każde wycięcie supła powoduje trudny do ukrycia ubytek i jest bardzo widoczne.
Jak szczotkować?
Kładziemy psa na boku, najlepiej nogami w kierunku właściciela. Zaczynamy od rozczesywania nóg, począwszy od dołu unosimy sierść ręką i szczotkujemy warstwa po warstwie, posuwając się w kierunku klatki piersiowej. Następnie dzielimy sierść na tułowiu poprzecznie na kilka warstw. Rozczesywanie zaczynamy od warstwy najniższej, resztę sierści podpinamy w górę specjalnymi klamrami lub zapinkami (mogą być do ludzkich włosów). Wydzieloną warstwę spryskujemy odżywką i rozczesujemy zgodnie z kierunkiem włosa, idąc od lewej strony do prawej, kładąc dla wygody rozczesywane pasmo na otwartej dłoni. Zaczynamy zawsze od końcówek włosów, aż po ich nasadę. Każdy napotkany supeł należy cierpliwie rozdzielić palcami i ustawionym na sztorc grzebieniem. Następnie przystępujemy do rozczesywania kolejnej warstwy, pozostałe, tak jak poprzednio przypinamy klamrami. Tylko taka metoda daje pewność, że sierść została dokładnie rozczesana na całej długości, aż do skóry.
W momencie, kiedy przychodzi czas na zajęcie się drugą stroną, nie wolno obracać psa trzymając go za nogi, tylko zachęcić go, żeby wstał, sam się obrócił i położył na drugim boku. Jeśli się niecierpliwi, można zrobić małą przerwę. Po rozczesaniu drugiej strony należy delikatnie usunąć nożyczkami lub maszynką nadmiar sierści z wewnętrznej strony ud oraz dolnej części brzucha. Te miejsca nie są widoczne, a w ten sposób będzie je łatwiej utrzymać w czystości. Jest to bardzo istotne zwłaszcza w przypadku samców, które przy załatwianiu się moczą i niszczą sobie sierść. Pędzel włosów na siusiaku trzeba delikatnie skrócić, bo zatrzymujący się na nim mocz długo wysycha i niezbyt elegancko pachnie.
Teraz już możemy psa postawić, przeczesać całą sierść szczotką, a na zakończenie jeszcze grzebieniem, który prowadzimy powoli i ostrożnie, żeby go można było natychmiast zatrzymać, gdyby nam się zdarzyło przeoczyć jakiś supeł. O tym jak go rozplatać w zakładce Problemy z sierścią - supły i filce.
Na zakończenie trzeba bardzo dokładnie rozczesać sierść na głowie, a zwłaszcza za uszami, gdzie lubi się filcować. Brodę i grzywę rozczesuje się grzebieniem. Opadającą na oczy grzywę można spiąć frotką lub spinką, ale można również wydepilować tak, żeby pies widział, ale żeby było to jak najmniej widoczne. W żadnym przypadku nie można tego zrobić nożyczkami. Nie od rzeczy jest zaplatanie warkoczyków na brodzie i w tylnej części ciała, żeby chronić sierść przed zabrudzeniem.
Pamiętajmy cały czas o tym, że nigdy nie wolno szczotkować i czesać na sucho, każdą rozczesywaną warstwę trzeba najpierw spryskać specjalną odżywką do rozczesywania, która wzmacnia włos, ułatwia rozczesywanie i zapobiega plątaniu i filcowaniu się sierści. Na piękną wzorcową szatę trzeba będzie cierpliwie poczekać. Niestety dotyczy to wszystkich psów tej rasy, bez względu na to czy są wystawiane. W sytuacji, gdy nie mamy czasu na pielęgnację długiej sierści a pies nie jest wystawiany, można mu ją skrócić. Uwolni go to od skołtunionej sierści a właściciela od wyrzutów sumienia.
Teriera tybetańskiego kąpie się przeważnie raz na tydzień, choć jeśli pies jest regularnie szczotkowany 2-3 kąpiele w miesiącu mogą być wystarczające. Przed kąpielą sierść musi być bardzo dokładnie rozczesana na całej długości a wszystkie supły i filce usunięte. Jest to bardzo ważne, bo pod wpływem wody ulegną zacieśnieniu i będą dużo trudniejsze do rozczesania. Nie jest prawdą, że kąpiel niszczy włos, pod warunkiem, że używamy dobrych kosmetyków, specjalnie opracowanych dla tego typu owłosienia. Nigdy nie wolno stosować szamponów przeznaczonych dla ludzi, w tym również dla niemowląt, bo mają zbyt wysokie pH, wysuszają i niszczą sierść.
Psa wstawiamy do wanny na antypoślizgową podkładkę i dokładnie moczymy sierść ciepłą wodą. Nakładamy odpowiednio rozcieńczony szampon, rozprowadzamy go na całej sierści i myjemy delikatnie a raczej wyciskamy unikając energicznego szorowania, które sprzyja plątaniu się włosa. Myjemy zawsze dwukrotnie szamponem dostosowanym do aktualnych potrzeb sierści. Do normalnego, zdrowego włosa możemy zastosować dobry szampon proteinowy, bo odżywia sierść nie powodując jego zmiękczenia. Jeśli włos jest przesuszony, bardziej wskazany będzie szampon regenerujący, a jeśli chcemy poprawić kolor, szampon intensyfikujący tę barwę, którą chcemy poprawić.
Szampon powinien być zawsze rozcieńczony, zbyt skondensowany trudno się rozprowadza i jeszcze trudniej wypłukuje, nie mówiąc o tym, że zużywa się go niepotrzebnie za dużo. Za każdym razem dokładnie spłukujemy sierść, również pod brzuchem, bo tam spływa najwięcej piany. Woda lepiej przenika aż do skóry, jeśli końcówkę prysznica trzymamy bardzo blisko ciała, wylewana z dużej odległości odbija się od sierści i powoduje niepotrzebne pienienie resztek szamponu.
Po dokładnym spłukaniu i odciśnięciu sierści ręcznikiem nakładamy balsam-odżywkę, równomiernie ją rozprowadzamy i pozostawiamy na 3-5 minut. Odżywka jest niezbędna, ponieważ ułatwia rozczesywanie, odbudowuje lipoproteinową otoczkę włosa, odżywia, uelastycznia i skutecznie zapobiega plątaniu i filcowaniu się sierści. Na koniec dokładnie ją spłukujemy, delikatnie odciskamy ręcznikiem tak, żeby jej nie poplątać i suszymy letnią suszarką. Bardzo ważne jest dokładne wysuszenie sierści, warto zadać sobie trochę trudu i maksymalnie odcisnąć wilgoć przy pomocy ręczników, bo o tyle krócej będzie trwało suszenie suszarką. Nie jest to bez znaczenia biorąc pod uwagę fakt, że kąpiel i wysuszenie sierści niewielkiego teriera tybetańskiego zabiera ponad godzinę.
Gruba sierść podszyta podszerstkiem schnie bardzo długo a niedosuszenie jest niebezpieczne, bo może spowodować jego sfilcowanie i zaparzenie się skóry. Małe przerwy w suszeniu pomogą złapać oddech i psu i jego właścicielowi, a sierść w tym czasie będzie mogła odparować. W ciepły dzień możemy w tym czasie wyjść na mały spacer, trzymając oczywiście psa na smyczy, żeby się w czymś nie wytarzał, co bezpośrednio po kąpieli robi zazwyczaj ze szczególną przyjemnością. Jeśli ma być wystawiany, nie powinien się kłaść, bo jeśli sierść jest jeszcze wilgotna lub ciepła bezpośrednio po suszeniu, brzydko się spłaszczy i pozagniata.
Czystość bez kąpieli
• Supły
Największym problemem w pielęgnacji tybetańczyka jest plątanie i filcowanie się sierści, szczególnie za uszami, na klatce piersiowej, na brzuchu i w pachwinach. Problem polega na tym, że jeśli zaniedbamy sierść i zechcemy ją rozczesać najlepszym nawet zgrzebłem, to przy usuwaniu splątanego podszerstka traci się masę włosów okrywowych. Jeśli jednak będziemy stosować odpowiednie środki pielęgnacyjne, kąpać psa raz na 2 tygodnie (zawsze balsam po kąpieli) i szczotkować dwa razy w tygodniu (zawsze odżywka w aerozolu), nigdy nie będzie miał sfilcowanej sierści. Regularna pielęgnacja zabiera nieporównanie mniej czasu niż mozolne rozsupływanie splątanej sierści. I jeszcze jedna zasada: lepiej szczotkować każdego dnia 10 minut niż raz na tydzień godzinę.
• Przesuszenie sierści
Po mocno nasłonecznionym lecie, po zimie, chorobach, szczeniętach i zawsze wtedy, kiedy włos zaczyna być suchy, matowy i odstający potrzebna jest odpowiednia kuracja regenerująca, która pozwoli przywrócić sierści idealną kondycję. Jeśli końcówki włosów są suche i zniszczone można je minimalnie podciąć.
• Grzywka
Grzywka najczęściej zupełnie zasłania psu oczy. Wprawdzie podczas biegu włos rozwiewa się na boki, ale to za mało, żeby czuł się pewnie. Nie ulega wątpliwości, że dla komfortu psychicznego pies powinien móc swobodnie oglądać wszystko, co się wokół niego dzieje. Żeby mu to umożliwić wyczesujemy nad oczami małą kitkę lub dwie i spinamy frotką lub spinką. Jeśli do tego celu wykorzystamy gumki, trzeba pamiętać, że trzeba je za każdym razem przecinać nożyczkami a nie ściągać, bo wyrywa się przy tym mnóstwo włosów. Można również bardzo delikatnie wydepilować włos między oczami, ale tak, żeby nie było to widoczne. Zaschnięte „śpiochy” w kącikach oczu powinny być zawsze usuwane przy pomocy specjalnego preparatu, który je rozpuści, wydrapywane na sucho spowodują powstanie pod oczami szpecących, łysych plam.
• Kłoski
Tybetańczyk to pies z temperamentem i trudno mu odmówić przyjemności biegania po parku lub łące. Niestety z takiej eskapady przynosi w sierści mnóstwo gałązek i kłosków, które niezwłocznie po powrocie do domu trzeba delikatnie usunąć, najlepiej palcami a dopiero potem grzebieniem, żeby nie wyrywać włosa. Warto również sprawdzić, czy coś nie dostało się do ucha zwłaszcza, jeśli widzimy, że pies trze uszami o meble i dywan.
• Papiloty, warkoczyki
Co do papilotów, zdania są podzielone, choć nie ulega wątpliwości, że u psa wystawowego każda metoda, która pozwala zapobiegać plątaniu się włosa jest dobra. Są więc psy, które po domu paradują w papilotach, inne mają włos pozaplatany w warkoczyki, co wydaje się, jest dla nich wygodniejsze. Przed ich zapleceniem warto spryskać włos odżywką i zaplatać w miarę luźno, żeby nie niszczyć włosa. Jest to także bardzo wygodne przed wystawą, z tym, że czasem konieczne jest lekkie zwilżenie włosa i jego rozprostowanie, bo sploty jakie pozostają po warkoczach mogą być widoczne.
• zawsze dokładnie rozplątać wszystkie supły przed kąpielą
• po kąpieli nigdy nie rozczesywać mokrego włosa
• zamiast obróżki przeciw pchłom, która zagniata sierść, lepszy jest produkt spot on lub w aerozolu
• po przyjściu ze spaceru natychmiast zdejmować obrożę
• nie stosować szelek, bo wycierają sierść
• zabrudzenia w okolicach odbytu niezwłocznie wymyć wodą i szamponem, jeśli nie ma takiej możliwości (na wystawie) można posłużyć się pudrem absorbującym w aerozolu
• wklejoną we włosy gumę do żucia można usunąć bez wycinania sierści przykładając do niej obustronnie kostki lodu zawinięte w cienką folię tak długo, aż guma zamrozi się na tyle, że będzie ją można rozkruszyć i wyczesać grzebieniem
Higiena
Zgodnie ze wzorcem
Sierść teriera tybetańskiego składa się z długiego, prostego lub lekko falistego, ale nieskręconego włosa okrywowego oraz delikatnego, gęstego podszerstka. Włos okrywowy nie może być wełnisty lub jedwabisty.
Umaszczenie w zasadzie dowolne, z wyjątkiem kasztanowego, wątrobianego i czekoladowego. Może być jednobarwne, dwu lub trójkolorowe.
Pielęgnacja sierści
Terier tybetański należy do psów, które swoją urodę zawdzięczają przede wszystkim bardzo dekoracyjnej, pięknej szacie. Jej utrzymanie w idealnej kondycji nie wymaga wprawdzie skomplikowanych zabiegów pielęgnacyjnych, ale za to rygorystycznej systematyczności. Pies musi być regularnie kąpany i szczotkowany, w przeciwnym razie jego sierść szybko się splącze i sfilcuje. Szata psów wystawowych musi być dodatkowo chroniona przed zniszczeniem podczas jedzenia i spacerów. Z pewnością jest to pies dla osoby cierpliwej i systematycznej. Włos okrywowy rośnie bardzo wolno, przez całe życie a potem zużywa się w zasadzie w sposób naturalny i ma potrzeby, by skracać go nożyczkami. To pokazuje, jak długo trzeba czekać na jego odrośnięcie i jak ważna jest systematyczna pielęgnacja. Każde wycięcie supła powoduje trudny do ukrycia ubytek i jest bardzo widoczne.
Szczotkowanie
Dla tybetańczyka szczotkowanie jest podstawowym zabiegiem pielęgnacyjnym. Jakość szaty zależy od tego ile czasu jej poświęcimy. Jeśli ma być w nienagannym stanie, trzeba przewidzieć przynajmniej godzinę tygodniowo. Najlepiej szczotkować dwa razy w tygodniu, w ostateczności jeden raz. Każdy pies ma tzw. okres krytyczny, po upływie którego włos zdąży się tak skołtunić, że trzeba będzie wielogodzinnego rozplątywania żeby doprowadzić go do porządku.
Przy takich wymogach pielęgnacyjnych trzeba psa do niej przyzwyczaić jak najwcześniej, już od 2-3 miesiąca życia. Najlepiej, kiedy zmęczony intensywnym spacerem leży na odpowiedniej wysokości stole, gdzie jest mu miękko i wygodnie, a jego pan/pani siedzi obok na krześle i zajmuje się jego sierścią. Szczotkowanie psa na stojąco nie jest wygodne, bo sierść trzeba rozczesywać warstwa po warstwie, idąc od dołu, aż do grzbietu, a to można zrobić tylko na leżąco.
Potrzebne będą:
• szczotka włosiana lub włosiano-nylonowa
• szczotka druciana o idealnie gładko zakończonych igłach (bez kapturków)
• dwa grzebienie metalowe: rzadki i średnio gęsty (2 mm i 4 mm)
• dość długie klamry do podpinania sierści (5 sztuk)
• nożyczki lub mała maszynka do wycięcia sierści na brzuchu i wewnętrznej stronie ud
• odżywka w aerozolu do szczotkowania (koniecznie!)
Jeśli będziemy postępować delikatnie, pies bez problemu zaakceptuje wszystkie zabiegi przy swojej sierści a nawet je polubi zwłaszcza, jeśli na zakończenie zostanie nagrodzony ulubionym smakołykiem. To od właściciela zależy, czy bez protestu podda się pielęgnacji i wtedy uporamy się z nią bardzo szybko, czy też za każdym razem trzeba będzie gonić go po całym mieszkaniu i wyciągać zza kanapy, a wtedy zajmowanie się jego sierścią stanie się prawdziwą udręką - i dla psa i dla jego właściciela.
Najważniejszy jest okres od 2 do 6 miesiąca życia, w którym trzeba przyzwyczaić go do szczotkowania i zdobyć jego zaufanie. Po pełnym atrakcji spacerze dobrze wybieganego psa kładziemy psa na stole, na kocu i szczotkujemy jego sierść bardzo dokładnie, mimo, że na tym etapie włos jest bardzo krótki, nie ma tendencji do filcowania i bez szkody dla owłosienia moglibyśmy się jeszcze bez tego obejść. Chodzi o przyzwyczajenie psa do tego, że ktoś zajmuje się jego sierścią. Na stole ani na moment nie wolno pozostawić go bez nadzoru, nawet jak zaśnie, bo skakanie lub upadek z takiej wysokości może się skończyć tragicznie.
Na początku, kiedy sierść jest bardzo krótka, nie ma problemów, potem jest coraz trudniej, bo staje się długa, coraz bardziej się plącze, aż do około 10 - 12 miesiąca życia, kiedy to następuje wymiana sierści młodzieńczej na dorosłą. Od tego momentu zaczyna się już normalna pielęgnacja, choć sierść nie jest jeszcze definitywnie ukształtowana. Dopiero po upływie kilku następnych miesięcy pies ma wreszcie wzorcową, dostatecznie długą, dorosłą sierść, która w porównaniu z włosem młodzieńczym jest znacznie piękniejsza i łatwiejsza do utrzymaniu w porządku.
Przy takich wymogach pielęgnacyjnych trzeba psa do niej przyzwyczaić jak najwcześniej, już od 2-3 miesiąca życia. Najlepiej, kiedy zmęczony intensywnym spacerem leży na odpowiedniej wysokości stole, gdzie jest mu miękko i wygodnie, a jego pan/pani siedzi obok na krześle i zajmuje się jego sierścią. Szczotkowanie psa na stojąco nie jest wygodne, bo sierść trzeba rozczesywać warstwa po warstwie, idąc od dołu, aż do grzbietu, a to można zrobić tylko na leżąco.
Potrzebne będą:
• szczotka włosiana lub włosiano-nylonowa
• szczotka druciana o idealnie gładko zakończonych igłach (bez kapturków)
• dwa grzebienie metalowe: rzadki i średnio gęsty (2 mm i 4 mm)
• dość długie klamry do podpinania sierści (5 sztuk)
• nożyczki lub mała maszynka do wycięcia sierści na brzuchu i wewnętrznej stronie ud
• odżywka w aerozolu do szczotkowania (koniecznie!)
Jeśli będziemy postępować delikatnie, pies bez problemu zaakceptuje wszystkie zabiegi przy swojej sierści a nawet je polubi zwłaszcza, jeśli na zakończenie zostanie nagrodzony ulubionym smakołykiem. To od właściciela zależy, czy bez protestu podda się pielęgnacji i wtedy uporamy się z nią bardzo szybko, czy też za każdym razem trzeba będzie gonić go po całym mieszkaniu i wyciągać zza kanapy, a wtedy zajmowanie się jego sierścią stanie się prawdziwą udręką - i dla psa i dla jego właściciela.
Najważniejszy jest okres od 2 do 6 miesiąca życia, w którym trzeba przyzwyczaić go do szczotkowania i zdobyć jego zaufanie. Po pełnym atrakcji spacerze dobrze wybieganego psa kładziemy psa na stole, na kocu i szczotkujemy jego sierść bardzo dokładnie, mimo, że na tym etapie włos jest bardzo krótki, nie ma tendencji do filcowania i bez szkody dla owłosienia moglibyśmy się jeszcze bez tego obejść. Chodzi o przyzwyczajenie psa do tego, że ktoś zajmuje się jego sierścią. Na stole ani na moment nie wolno pozostawić go bez nadzoru, nawet jak zaśnie, bo skakanie lub upadek z takiej wysokości może się skończyć tragicznie.
Na początku, kiedy sierść jest bardzo krótka, nie ma problemów, potem jest coraz trudniej, bo staje się długa, coraz bardziej się plącze, aż do około 10 - 12 miesiąca życia, kiedy to następuje wymiana sierści młodzieńczej na dorosłą. Od tego momentu zaczyna się już normalna pielęgnacja, choć sierść nie jest jeszcze definitywnie ukształtowana. Dopiero po upływie kilku następnych miesięcy pies ma wreszcie wzorcową, dostatecznie długą, dorosłą sierść, która w porównaniu z włosem młodzieńczym jest znacznie piękniejsza i łatwiejsza do utrzymaniu w porządku.
Jak szczotkować?
Kładziemy psa na boku, najlepiej nogami w kierunku właściciela. Zaczynamy od rozczesywania nóg, począwszy od dołu unosimy sierść ręką i szczotkujemy warstwa po warstwie, posuwając się w kierunku klatki piersiowej. Następnie dzielimy sierść na tułowiu poprzecznie na kilka warstw. Rozczesywanie zaczynamy od warstwy najniższej, resztę sierści podpinamy w górę specjalnymi klamrami lub zapinkami (mogą być do ludzkich włosów). Wydzieloną warstwę spryskujemy odżywką i rozczesujemy zgodnie z kierunkiem włosa, idąc od lewej strony do prawej, kładąc dla wygody rozczesywane pasmo na otwartej dłoni. Zaczynamy zawsze od końcówek włosów, aż po ich nasadę. Każdy napotkany supeł należy cierpliwie rozdzielić palcami i ustawionym na sztorc grzebieniem. Następnie przystępujemy do rozczesywania kolejnej warstwy, pozostałe, tak jak poprzednio przypinamy klamrami. Tylko taka metoda daje pewność, że sierść została dokładnie rozczesana na całej długości, aż do skóry.
W momencie, kiedy przychodzi czas na zajęcie się drugą stroną, nie wolno obracać psa trzymając go za nogi, tylko zachęcić go, żeby wstał, sam się obrócił i położył na drugim boku. Jeśli się niecierpliwi, można zrobić małą przerwę. Po rozczesaniu drugiej strony należy delikatnie usunąć nożyczkami lub maszynką nadmiar sierści z wewnętrznej strony ud oraz dolnej części brzucha. Te miejsca nie są widoczne, a w ten sposób będzie je łatwiej utrzymać w czystości. Jest to bardzo istotne zwłaszcza w przypadku samców, które przy załatwianiu się moczą i niszczą sobie sierść. Pędzel włosów na siusiaku trzeba delikatnie skrócić, bo zatrzymujący się na nim mocz długo wysycha i niezbyt elegancko pachnie.
Teraz już możemy psa postawić, przeczesać całą sierść szczotką, a na zakończenie jeszcze grzebieniem, który prowadzimy powoli i ostrożnie, żeby go można było natychmiast zatrzymać, gdyby nam się zdarzyło przeoczyć jakiś supeł. O tym jak go rozplatać w zakładce Problemy z sierścią - supły i filce.
Na zakończenie trzeba bardzo dokładnie rozczesać sierść na głowie, a zwłaszcza za uszami, gdzie lubi się filcować. Brodę i grzywę rozczesuje się grzebieniem. Opadającą na oczy grzywę można spiąć frotką lub spinką, ale można również wydepilować tak, żeby pies widział, ale żeby było to jak najmniej widoczne. W żadnym przypadku nie można tego zrobić nożyczkami. Nie od rzeczy jest zaplatanie warkoczyków na brodzie i w tylnej części ciała, żeby chronić sierść przed zabrudzeniem.
Pamiętajmy cały czas o tym, że nigdy nie wolno szczotkować i czesać na sucho, każdą rozczesywaną warstwę trzeba najpierw spryskać specjalną odżywką do rozczesywania, która wzmacnia włos, ułatwia rozczesywanie i zapobiega plątaniu i filcowaniu się sierści. Na piękną wzorcową szatę trzeba będzie cierpliwie poczekać. Niestety dotyczy to wszystkich psów tej rasy, bez względu na to czy są wystawiane. W sytuacji, gdy nie mamy czasu na pielęgnację długiej sierści a pies nie jest wystawiany, można mu ją skrócić. Uwolni go to od skołtunionej sierści a właściciela od wyrzutów sumienia.
Kąpiel
Teriera tybetańskiego kąpie się przeważnie raz na tydzień, choć jeśli pies jest regularnie szczotkowany 2-3 kąpiele w miesiącu mogą być wystarczające. Przed kąpielą sierść musi być bardzo dokładnie rozczesana na całej długości a wszystkie supły i filce usunięte. Jest to bardzo ważne, bo pod wpływem wody ulegną zacieśnieniu i będą dużo trudniejsze do rozczesania. Nie jest prawdą, że kąpiel niszczy włos, pod warunkiem, że używamy dobrych kosmetyków, specjalnie opracowanych dla tego typu owłosienia. Nigdy nie wolno stosować szamponów przeznaczonych dla ludzi, w tym również dla niemowląt, bo mają zbyt wysokie pH, wysuszają i niszczą sierść.
Psa wstawiamy do wanny na antypoślizgową podkładkę i dokładnie moczymy sierść ciepłą wodą. Nakładamy odpowiednio rozcieńczony szampon, rozprowadzamy go na całej sierści i myjemy delikatnie a raczej wyciskamy unikając energicznego szorowania, które sprzyja plątaniu się włosa. Myjemy zawsze dwukrotnie szamponem dostosowanym do aktualnych potrzeb sierści. Do normalnego, zdrowego włosa możemy zastosować dobry szampon proteinowy, bo odżywia sierść nie powodując jego zmiękczenia. Jeśli włos jest przesuszony, bardziej wskazany będzie szampon regenerujący, a jeśli chcemy poprawić kolor, szampon intensyfikujący tę barwę, którą chcemy poprawić.
Szampon powinien być zawsze rozcieńczony, zbyt skondensowany trudno się rozprowadza i jeszcze trudniej wypłukuje, nie mówiąc o tym, że zużywa się go niepotrzebnie za dużo. Za każdym razem dokładnie spłukujemy sierść, również pod brzuchem, bo tam spływa najwięcej piany. Woda lepiej przenika aż do skóry, jeśli końcówkę prysznica trzymamy bardzo blisko ciała, wylewana z dużej odległości odbija się od sierści i powoduje niepotrzebne pienienie resztek szamponu.
Po dokładnym spłukaniu i odciśnięciu sierści ręcznikiem nakładamy balsam-odżywkę, równomiernie ją rozprowadzamy i pozostawiamy na 3-5 minut. Odżywka jest niezbędna, ponieważ ułatwia rozczesywanie, odbudowuje lipoproteinową otoczkę włosa, odżywia, uelastycznia i skutecznie zapobiega plątaniu i filcowaniu się sierści. Na koniec dokładnie ją spłukujemy, delikatnie odciskamy ręcznikiem tak, żeby jej nie poplątać i suszymy letnią suszarką. Bardzo ważne jest dokładne wysuszenie sierści, warto zadać sobie trochę trudu i maksymalnie odcisnąć wilgoć przy pomocy ręczników, bo o tyle krócej będzie trwało suszenie suszarką. Nie jest to bez znaczenia biorąc pod uwagę fakt, że kąpiel i wysuszenie sierści niewielkiego teriera tybetańskiego zabiera ponad godzinę.
Gruba sierść podszyta podszerstkiem schnie bardzo długo a niedosuszenie jest niebezpieczne, bo może spowodować jego sfilcowanie i zaparzenie się skóry. Małe przerwy w suszeniu pomogą złapać oddech i psu i jego właścicielowi, a sierść w tym czasie będzie mogła odparować. W ciepły dzień możemy w tym czasie wyjść na mały spacer, trzymając oczywiście psa na smyczy, żeby się w czymś nie wytarzał, co bezpośrednio po kąpieli robi zazwyczaj ze szczególną przyjemnością. Jeśli ma być wystawiany, nie powinien się kłaść, bo jeśli sierść jest jeszcze wilgotna lub ciepła bezpośrednio po suszeniu, brzydko się spłaszczy i pozagniata.
Czystość bez kąpieli
Trudności z kąpaniem a zwłaszcza suszeniem psa powodują, że możliwość wyczyszczenia sierści na sucho jest często prawdziwym wybawieniem. Najlepiej przywrócić jej czystość przy pomocy specjalnego lotionu. Naciągamy warstewkę waty na szczotkę zwilżamy ją lotionem i delikatnie szczotkujemy sierść z włosem. Brud pozostanie na wacie, którą w miarę potrzeby zmieniamy na czystą, a sierść po wyschnięciu będzie pachnąca i świeża.
Można to również zrobić przy pomocy specjalnych pudrów czyszczących. Najwygodniejszy jest puder w aerozolu, bo można go bardzo łatwo i równomiernie rozprowadzić na sierści. Odchylamy ją ręką warstwa po warstwie i spryskujemy dobrze wymieszanym pudrem z odległości około 20 cm. Następnie lekko masujemy, żeby go lepiej rozprowadzić i pozostawiamy na kilka minut. Na zakończenie dokładnie szczotkujemy psa z włosem i pod włos. Sierść jest czysta, pachnąca i bardziej puszysta.
Można to również zrobić przy pomocy specjalnych pudrów czyszczących. Najwygodniejszy jest puder w aerozolu, bo można go bardzo łatwo i równomiernie rozprowadzić na sierści. Odchylamy ją ręką warstwa po warstwie i spryskujemy dobrze wymieszanym pudrem z odległości około 20 cm. Następnie lekko masujemy, żeby go lepiej rozprowadzić i pozostawiamy na kilka minut. Na zakończenie dokładnie szczotkujemy psa z włosem i pod włos. Sierść jest czysta, pachnąca i bardziej puszysta.
Problemy z sierścią
• SupłyNajwiększym problemem w pielęgnacji tybetańczyka jest plątanie i filcowanie się sierści, szczególnie za uszami, na klatce piersiowej, na brzuchu i w pachwinach. Problem polega na tym, że jeśli zaniedbamy sierść i zechcemy ją rozczesać najlepszym nawet zgrzebłem, to przy usuwaniu splątanego podszerstka traci się masę włosów okrywowych. Jeśli jednak będziemy stosować odpowiednie środki pielęgnacyjne, kąpać psa raz na 2 tygodnie (zawsze balsam po kąpieli) i szczotkować dwa razy w tygodniu (zawsze odżywka w aerozolu), nigdy nie będzie miał sfilcowanej sierści. Regularna pielęgnacja zabiera nieporównanie mniej czasu niż mozolne rozsupływanie splątanej sierści. I jeszcze jedna zasada: lepiej szczotkować każdego dnia 10 minut niż raz na tydzień godzinę.
• Przesuszenie sierści
Po mocno nasłonecznionym lecie, po zimie, chorobach, szczeniętach i zawsze wtedy, kiedy włos zaczyna być suchy, matowy i odstający potrzebna jest odpowiednia kuracja regenerująca, która pozwoli przywrócić sierści idealną kondycję. Jeśli końcówki włosów są suche i zniszczone można je minimalnie podciąć.
Grzywka najczęściej zupełnie zasłania psu oczy. Wprawdzie podczas biegu włos rozwiewa się na boki, ale to za mało, żeby czuł się pewnie. Nie ulega wątpliwości, że dla komfortu psychicznego pies powinien móc swobodnie oglądać wszystko, co się wokół niego dzieje. Żeby mu to umożliwić wyczesujemy nad oczami małą kitkę lub dwie i spinamy frotką lub spinką. Jeśli do tego celu wykorzystamy gumki, trzeba pamiętać, że trzeba je za każdym razem przecinać nożyczkami a nie ściągać, bo wyrywa się przy tym mnóstwo włosów. Można również bardzo delikatnie wydepilować włos między oczami, ale tak, żeby nie było to widoczne. Zaschnięte „śpiochy” w kącikach oczu powinny być zawsze usuwane przy pomocy specjalnego preparatu, który je rozpuści, wydrapywane na sucho spowodują powstanie pod oczami szpecących, łysych plam.
• Kłoski
Tybetańczyk to pies z temperamentem i trudno mu odmówić przyjemności biegania po parku lub łące. Niestety z takiej eskapady przynosi w sierści mnóstwo gałązek i kłosków, które niezwłocznie po powrocie do domu trzeba delikatnie usunąć, najlepiej palcami a dopiero potem grzebieniem, żeby nie wyrywać włosa. Warto również sprawdzić, czy coś nie dostało się do ucha zwłaszcza, jeśli widzimy, że pies trze uszami o meble i dywan.
• Papiloty, warkoczyki
Co do papilotów, zdania są podzielone, choć nie ulega wątpliwości, że u psa wystawowego każda metoda, która pozwala zapobiegać plątaniu się włosa jest dobra. Są więc psy, które po domu paradują w papilotach, inne mają włos pozaplatany w warkoczyki, co wydaje się, jest dla nich wygodniejsze. Przed ich zapleceniem warto spryskać włos odżywką i zaplatać w miarę luźno, żeby nie niszczyć włosa. Jest to także bardzo wygodne przed wystawą, z tym, że czasem konieczne jest lekkie zwilżenie włosa i jego rozprostowanie, bo sploty jakie pozostają po warkoczach mogą być widoczne.
Kilka rad
• zawsze dokładnie rozplątać wszystkie supły przed kąpielą• po kąpieli nigdy nie rozczesywać mokrego włosa
• zamiast obróżki przeciw pchłom, która zagniata sierść, lepszy jest produkt spot on lub w aerozolu
• po przyjściu ze spaceru natychmiast zdejmować obrożę
• nie stosować szelek, bo wycierają sierść
• zabrudzenia w okolicach odbytu niezwłocznie wymyć wodą i szamponem, jeśli nie ma takiej możliwości (na wystawie) można posłużyć się pudrem absorbującym w aerozolu
• wklejoną we włosy gumę do żucia można usunąć bez wycinania sierści przykładając do niej obustronnie kostki lodu zawinięte w cienką folię tak długo, aż guma zamrozi się na tyle, że będzie ją można rozkruszyć i wyczesać grzebieniem
Higiena
Oprócz sierści, regularnej pielęgnacji wymagają także oczy, uszy, zęby, pazury, łapy i gruczoły okołoodbytowe. Wskazówki jak je pielęgnować znajdują się tutaj.
Przygotowanie sierści do wystaw polega przede wszystkim na utrzymaniu jej już od wieku szczenięcego w idealnej kondycji. Sierść musi być bardzo regularnie szczotkowana i rozczesywana, supły tworzą się przy samej skórze i dlatego rozczesywanie ich nie jest łatwe. Większe zaniedbanie kończy się zazwyczaj wycięciem filców lub w skrajnych przypadkach ścięciem sierści maszynką aż do skóry. Sierść oczywiście odrośnie, ale zanim osiągnie wzorcową długość minie niestety sporo czasu. U psa wystawowego taka sytuacja nie może mieć miejsca, bo jakość szaty także podlega ocenie.
Przed wystawą trzeba psa bardzo dokładnie rozczesać, usunąć ewentualne splątania a następnie wykąpać. Bardzo ważne jest dokładne odciśnięcie sierści przy pomocy dobrze wchłaniających wodę ręczników. Im więcej wilgoci uda nam się usunąć, tym krócej będzie trwało suszenie przy pomocy suszarki, a wysuszyć trzeba dokładnie, bo niedosuszona sierść brzydko się spłaszczy i pozagniata.
Jeśli zamiast normalnego suszenia, będziemy suszyć sierść warstwa po warstwie, rozdzielając ją i podpinając tak, jak przy rozczesywaniu i kierując strumień powietrza pod włos, będzie bardziej puszysta. Bardzo dobre efekty daje suszenie na szczotce, bo włos się prostuje i nabiera objętości. Wzdłuż ciała wyczesujemy równy przedziałek i rozczesujemy sierść na boki. Prostymi nożyczkami wyrównujemy brzeg frędzli na ogonie.
Na zakończenie wyrównujemy włos na łapach na okrągło, koniecznie przy samej ziemi, bo łapy muszą być pięknie owłosione i nie powinny być widoczne. Najlepiej wyczesać niewielką najniższą warstwę a resztę podpiąć w górę klipsami, przyciąć ją na okrągło, wyczesać następną warstwę i jeśli trzeba też ją odrobinę skrócić. Taka metoda jest bezpieczniejsza, zwłaszcza dla początkujących, bo jeśli nam się zdarzy zrobić błąd przy skracaniu jednej warstwy, to nie ma nieszczęścia, bo druga ją przykryje. Dolny skraj sierści można lekko wyrównać, zwłaszcza jeśli jest przerzedzony i zniszczony. Takie zakończenie szaty nie wygląda ładnie i lepiej, żeby włos był odrobinę krótszy, niż wystrzępiony.
Terier tybetański nie może być przesadnie wystylizowany, sierść musi falować podczas prezentacji w ruchu i niczym nie powinna być usztywniona. Jedyne miejsce, gdzie można wspomóc się odrobiną niewidocznego lakieru to włos nad oczami, który na wystawie nie może być podtrzymywany spinką, ale powinien być zaczesany tak, żeby oczy chociaż częściowo były widoczne. Najlepiej, jeśli do momentu wejścia na ring grzywka jest przypięta na boki specjalnymi spinkami, wtedy nawet po ich zdjęciu włos będzie się trzymał i nie zasłoni oczu. Włos między oczami aż do trufli nosowej może być wydepilowany palcami, bardzo delikatnie, przede wszystkim te włoski, które odstają i zasłaniają lub nawet drażnią oczy. Potem trzeba jednak bardzo pilnować bo odrastający włos jest zazwyczaj sztywniejszy i zanim stanie się długi może podrażniać gałkę oczną.
Nie wolno zapominać o łapkach. Pazury powinny być obcięte tak, żeby nie dotykały podłogi. Najlepiej zrobić to kilka dni przed wystawą, bo gdyby się zdarzyło przyciąć któryś z nich zbyt krótko, zdąży się wygoić. Włos między opuszkami palców musi być wycięty, czasem w tym miejscu tworzy się zbity filc, który uwiera przy chodzeniu i powoduje odleżynę. Trzeba go ostrożnie wyciąć a skórę posmarować maścią leczniczą, żeby się wygoiła. Jest to bardzo ważne, bo pies może kuleć i nie będzie w stanie odpowiednio zaprezentować się w ruchu. Jeśli wystawa odbywa się w hali, na gładkiej betonowej posadzce, może się ślizgać i mieć trudności z utrzymaniem równowagi. Istnieje specjalny balsam, który tworzy na opuszce warstewkę przeciwpoślizgową, zwiększa przyczepność i pozwala zlikwidować ten problem.
Pół godziny wcześniej idziemy z psem na mały spacer, żeby się rozruszał i załatwił potrzeby fizjologiczne. Sierść będzie się wspaniale prezentowała, jeśli przed wejściem na ring dokładnie ją wyszczotkujemy spryskując jednocześnie odżywką nabłyszczającą, która działa antystatycznie i zapobiega elektryzowaniu się włosa. Jeśli trzeba, bo włos nie chce się ładnie układać, delikatnie utrwalamy fryzurę niewidocznym lakierem. Przydaje się to do zdyscyplinowania grzywki, która za bardzo opada na oczy.
Jeśli w oczekiwaniu na wejście na ring trochę z psem pobiegamy wprawimy go w doskonały nastrój i będzie się lepiej wystawiał. Teraz już tylko sprawdzamy czy nie ma śpiochów w oczach i ewentualnie, jeśli trzeba, ponownie przeczesujemy sierść. Zakładamy stonowaną z jej barwą ringówkę, sprawdzamy czy nie rozwichrzyła włosa, po czym energicznym krokiem wchodzimy na ring.
Powodzenia!
Wystawiając psa o tak dekoracyjnym owłosieniu trzeba mieć zawsze w kieszeni szczotkę, żeby móc w każdej chwili przeczesać i uporządkować sierść. Jeśli jej nie używamy powinna być w kieszeni lub specjalnej, przeznaczonej do tego celu, przypiętej do pasa torebce a nie w ręce, bo przeszkadza i łatwo może wplątać się w sierść.
Powrót
Przygotowanie sierści do wystaw polega przede wszystkim na utrzymaniu jej już od wieku szczenięcego w idealnej kondycji. Sierść musi być bardzo regularnie szczotkowana i rozczesywana, supły tworzą się przy samej skórze i dlatego rozczesywanie ich nie jest łatwe. Większe zaniedbanie kończy się zazwyczaj wycięciem filców lub w skrajnych przypadkach ścięciem sierści maszynką aż do skóry. Sierść oczywiście odrośnie, ale zanim osiągnie wzorcową długość minie niestety sporo czasu. U psa wystawowego taka sytuacja nie może mieć miejsca, bo jakość szaty także podlega ocenie.
Przed wystawą trzeba psa bardzo dokładnie rozczesać, usunąć ewentualne splątania a następnie wykąpać. Bardzo ważne jest dokładne odciśnięcie sierści przy pomocy dobrze wchłaniających wodę ręczników. Im więcej wilgoci uda nam się usunąć, tym krócej będzie trwało suszenie przy pomocy suszarki, a wysuszyć trzeba dokładnie, bo niedosuszona sierść brzydko się spłaszczy i pozagniata.
Jeśli zamiast normalnego suszenia, będziemy suszyć sierść warstwa po warstwie, rozdzielając ją i podpinając tak, jak przy rozczesywaniu i kierując strumień powietrza pod włos, będzie bardziej puszysta. Bardzo dobre efekty daje suszenie na szczotce, bo włos się prostuje i nabiera objętości. Wzdłuż ciała wyczesujemy równy przedziałek i rozczesujemy sierść na boki. Prostymi nożyczkami wyrównujemy brzeg frędzli na ogonie.
Na zakończenie wyrównujemy włos na łapach na okrągło, koniecznie przy samej ziemi, bo łapy muszą być pięknie owłosione i nie powinny być widoczne. Najlepiej wyczesać niewielką najniższą warstwę a resztę podpiąć w górę klipsami, przyciąć ją na okrągło, wyczesać następną warstwę i jeśli trzeba też ją odrobinę skrócić. Taka metoda jest bezpieczniejsza, zwłaszcza dla początkujących, bo jeśli nam się zdarzy zrobić błąd przy skracaniu jednej warstwy, to nie ma nieszczęścia, bo druga ją przykryje. Dolny skraj sierści można lekko wyrównać, zwłaszcza jeśli jest przerzedzony i zniszczony. Takie zakończenie szaty nie wygląda ładnie i lepiej, żeby włos był odrobinę krótszy, niż wystrzępiony.
Terier tybetański nie może być przesadnie wystylizowany, sierść musi falować podczas prezentacji w ruchu i niczym nie powinna być usztywniona. Jedyne miejsce, gdzie można wspomóc się odrobiną niewidocznego lakieru to włos nad oczami, który na wystawie nie może być podtrzymywany spinką, ale powinien być zaczesany tak, żeby oczy chociaż częściowo były widoczne. Najlepiej, jeśli do momentu wejścia na ring grzywka jest przypięta na boki specjalnymi spinkami, wtedy nawet po ich zdjęciu włos będzie się trzymał i nie zasłoni oczu. Włos między oczami aż do trufli nosowej może być wydepilowany palcami, bardzo delikatnie, przede wszystkim te włoski, które odstają i zasłaniają lub nawet drażnią oczy. Potem trzeba jednak bardzo pilnować bo odrastający włos jest zazwyczaj sztywniejszy i zanim stanie się długi może podrażniać gałkę oczną.
Nie wolno zapominać o łapkach. Pazury powinny być obcięte tak, żeby nie dotykały podłogi. Najlepiej zrobić to kilka dni przed wystawą, bo gdyby się zdarzyło przyciąć któryś z nich zbyt krótko, zdąży się wygoić. Włos między opuszkami palców musi być wycięty, czasem w tym miejscu tworzy się zbity filc, który uwiera przy chodzeniu i powoduje odleżynę. Trzeba go ostrożnie wyciąć a skórę posmarować maścią leczniczą, żeby się wygoiła. Jest to bardzo ważne, bo pies może kuleć i nie będzie w stanie odpowiednio zaprezentować się w ruchu. Jeśli wystawa odbywa się w hali, na gładkiej betonowej posadzce, może się ślizgać i mieć trudności z utrzymaniem równowagi. Istnieje specjalny balsam, który tworzy na opuszce warstewkę przeciwpoślizgową, zwiększa przyczepność i pozwala zlikwidować ten problem.
Przed wejściem na ring
Pół godziny wcześniej idziemy z psem na mały spacer, żeby się rozruszał i załatwił potrzeby fizjologiczne. Sierść będzie się wspaniale prezentowała, jeśli przed wejściem na ring dokładnie ją wyszczotkujemy spryskując jednocześnie odżywką nabłyszczającą, która działa antystatycznie i zapobiega elektryzowaniu się włosa. Jeśli trzeba, bo włos nie chce się ładnie układać, delikatnie utrwalamy fryzurę niewidocznym lakierem. Przydaje się to do zdyscyplinowania grzywki, która za bardzo opada na oczy.
Jeśli w oczekiwaniu na wejście na ring trochę z psem pobiegamy wprawimy go w doskonały nastrój i będzie się lepiej wystawiał. Teraz już tylko sprawdzamy czy nie ma śpiochów w oczach i ewentualnie, jeśli trzeba, ponownie przeczesujemy sierść. Zakładamy stonowaną z jej barwą ringówkę, sprawdzamy czy nie rozwichrzyła włosa, po czym energicznym krokiem wchodzimy na ring.
Powodzenia!
Wystawiając psa o tak dekoracyjnym owłosieniu trzeba mieć zawsze w kieszeni szczotkę, żeby móc w każdej chwili przeczesać i uporządkować sierść. Jeśli jej nie używamy powinna być w kieszeni lub specjalnej, przeznaczonej do tego celu, przypiętej do pasa torebce a nie w ręce, bo przeszkadza i łatwo może wplątać się w sierść.
Skomentuj artykuł - napisz, jeśli chcesz poszerzyć zawarte w nim informacje lub podzielić się swoim doświadczeniem. Masz ciekawy tekst lub zdjęcia swojego autorstwa skontaktuj się z nami. Wszystkich chętnych do współpracy serdecznie zapraszamy!